Królestwo za komórkę Aidena Pearce'a, czyli hackowanie świata w Watch Dogs
Zwiastuny zwiastunami, ale dobrze jest zobaczyć grę w ruchu i przekonać się, jakie możliwości daje głównemu bohaterowi jeden mały gadżet.
Dajcie prezentacji szansę. Po unikaniu patroli za kierownicą auta szybko się rozkręca.
Ikonek zwiastujących możliwość integracji z otoczeniem nie brakuje, więc można poczuć się całkiem potężnym cwaniakiem. W dodatku każda kamera może posłużyć do naszych celów, nawet ta z laptopa w pomieszczeniu, w którym kumpel wykrada jakieś tajemnice. Zamiast samemu się skradać, umożliwiamy to jemu, odpowiednio manipulując elektroniką, której pełno dookoła.
Poczułem się trochę dziwnie, gdy Aiden wykonał bezlitosną egzekucję. na środku drogi. Miałem go za trochę innego gościa, ale najwidoczniej się myliłem. "Wygaszenie" całego kwartału pod koniec prezentacji to już wisienka na torcie. Zauważcie też współpracę z drugim graczem i jego tabletem. Najpierw unieszkodliwienie śmigłowca, potem wysunięcie blokad na drodze. "Drugi" ekran nie jest mi potrzebny do szczęścia, ale to wygląda ciekawie i pasuje do klimatu gry.
Trzymam kciuki za to, by Ubisoft nie zadusił Watch Dogs oskryptowanymi akcjami. Im więcej dowolności w zabawie w boga, tym lepiej. Liczę, że nasi wysłannicy w LA przyniosą dobre wieści.
Maciej Kowalik