Krewni i znajomi lombaxa, czyli Ratchet & Clank: All 4 One
Ratchet & Clank. & Nefarious & Quark. I zupełnie nowe nowe spojrzenie na znaną serię flagowych platformówek ma PS3. I możemy już nazywać Ratcheta następcą Crasha Bandicoota.
23.08.2010 | aktual.: 07.01.2016 15:56
Co to jest? Troszkę nietypowe odejście od schematu, do którego przyzwyczaiła nas popularna seria gier akcji na PlayStation 3. Z naciskiem na kooperację, ale taką, można by powiedzieć, zadziorną. Wrażenia Gdy przyszedłem na pokaz i powiedziałem pani na wejściu 'przyszedłem na pokaz', usłyszałem - to nie pokaz, to one on one. Po wejściu do pomieszczenia okazało się, że dziennikarzy jest dwóch, a developerów czterech...
Ich liczba była jednak w pełni uzasadniona tym, co chcieli nam pokazać, bo w nowym Ratchet & Clank bohaterów jest właśnie czterech. Do rysiopodobnego lombaxa i pyskatego robota dołączył doktor Nefarious i kapitan Quark - developerzy złapali więc za dżojpady i zaczęli pokaz (ha!).
Gra wygląda inaczej niż poprzednia część. Kamera, zamiast wisieć Ratchetowi za plecami, unosi się wysoko, pokazując całą okolicę w rzucie, który można by nazwać izometrycznym, gdyby nie ciągłe zmiany planu. Dynamiczne ujęcia mają koncentrować uwagę gracza na akcji, a przy okazji ułatwiać granie we czterech. Zabawa solo jest oczywiście możliwa, ale im dłużej patrzyłem, tym bardziej przekonywałem się, że to raczej zabawa grupowa. I to z niesamowitym potencjałem komicznym. Wszystko za sprawą 'uneasy alliance' - niełatwego przymierza, pomiędzy poszczególnymi postaciami. Ze scenariusza wynika, że Nefarious jest w tej samej sytuacji co Clank - wszystkich porwała potężna istota nazywająca się Collector i uwięziła na obcej planecie. Aby się wydostać muszą więc współpracować, choć nie zawsze będzie im się chciało.
Postacie uwijały się jak w ukropie rozwalając wszystko dookoła przy pomocy broni o nazwie Vacuum 4000 - w jednym trybie działa jak normalny karabin czy inny laser, rozwalając wszystko w co trafia strumień. W drugim zasysa cele i wystrzeliwuje je za przysłowiowym pociśnięciem guzika. W ten sposób można także łapać kompanów, co często jest jedynym sposobem na rozwiązanie jakiegoś puzzla.
Kolejnym gadżetem był Poltergeist - kulka energii, którą napędza się różne maszyny. Gracze przerzucali ją pomiędzy sobą, by jak najszybciej włączyć generator otwierający drzwi. Bardzo fajnym patentem było wykorzystanie czterech takich urządzeń. Pomiędzy parami postaci tworzyły się strumienie energii, które niszczyły wszystko co znalazło się na ich drodze. Autorzy zapewnili nas, że każda z broni będzie miała tryb działania solo i kooperacyjny, za każdym razem dając nieco inne efekty.
W All 4 one chodzi o to, żeby współpracować jednocześnie nieustannie ze sobą rywalizując. Dobrym tego przykładem było urządzenie o nazwie cluster cannon. Postacie ładuje się do czegoś w rodzaju katiuszy, którą następnie ładuje się szybkimi, okrężnymi ruchami analogowej gałki. Kto pierwszy naładuje, ten pierwszy zostanie wystrzelony, pierwszy doleci do celu i pierwszy rzuci się do zbierania kółek zębatych (celu życia każdego grającego w R&C). Takich minigier ma być zatrzęsienie i nie wszystkie będą sprowadzać do uproszczonego wyścigu.
Ostatnim pokazywanym gadżetem była linka, którą można było zaczepiać o pewne elementy otoczenia. Grappling hook to oczywiście nic nowego, ale w All 4 one pozostali gracze mogą przyczepić się do pierwszego, tworząc prześmieszną huśtającą się we wszystkie strony gąsienicę. Wyglądało to równie zabawnie, co skomplikowanie, bo wyczucie dobrego momentu na skok i skoordynowanie tego z pozostałymi graczami na proste nie wyglądało.
Na koniec pokazano nam walkę z bossem. Aby go wykończyć dwóch graczy musiało wystrzelić dwóch pozostałych na wysoko położone półki, na których znajdowały się przyciski wyłączające pole siłowe przeciwnika. Walka zakończyła się zaskakująco szybko, ale to głównie dzięki małpim umiejętnościom grających devsów - z wszystkich pokazów to chyba oni najsprawniej posługiwali się padami. Zasługuje to na szczególne wyróżnienie, bo chaos jaki widać na ekranie, gdy boss strzela laserami z wszystkich części ciała, a czterech bohaterów próbuje ich unikać, jest rzeczywiście wszechogarniający.
Najfajniejsze
- zadziorna kooperacja
- pomysłowe bronie do wykorzystania samotnie i z kolegami
- śliczne toto było - kolorowe, płynnie animowane
Najsłabsze
- to nie jest gra dla samotnych ludzi
Werdykt Kiedy patrzyłem na All 4 one przypominały mi się chwile spędzone ze znajomymi przy Little Big Planet. Tu można było poczuć tego samego ducha współpracy, ale jednocześnie nieustannego podkładania sobie świń i robienia żartów. Ratchet & Clank kierowane jest przede wszystkim do dzieci, więc wiem, że trudno będzie mi do niego przekonać niegrających znajomych - sackboye wyglądają po prostu bardziej przystępnie dla dorosłych, niż postacie wyjęte z kreskówki. Sam pewnie w to grał nie będę, ale z dzieciakami - z dziką rozkoszą.
Tadeusz Zieliński