Kratos ma nową fuchę. Odbiera telefony u Elona Muska
Za coś trzeba dożyć do tłuściutkiego czeku za rolę w kolejnym odcinku swojej biografii.
Ze zrozumiałych względów nie może poprosić o pomoc Tyche. Powiedzieć, że nie jest zbyt popularny wśród olimpijskich bogów to nie powiedzieć nic. Znalazł więc sobie normalną robotę.
Są dwie teorie, dotyczące tego, co Elon Musk zrobił we wtorek. Konkretniej tego, że wrzucił na Twittera swój numer telefonu w źle sformatowanym ćwierknięciu, które miało trafić do Johna Carmacka. Tego Johna Carmacka, który zanim trafił do Oculusa, zapisał się w historii branży gier wielkimi literami. Obu panów łączy pasja dotycząca lotów w kosmos (Carmack miał własny startup - Armadillo Aerospace), więc nic dziwnego, że Musk mógł chcieć pogadać i podrzucił Carmackowi swój numer.
Pierwsza teoria mówi, że zrobił to przez przypadek. Kto nigdy nie musiał kasować felernego ćwierknięcia niech pierwszy rzuci smartfonem.
Ale nie każdego obserwuje ponad 16 milionów ludzi. Znalazło się kilku, którzy pod podany numer zadzwonili. W słuchawce nie usłyszeli jednak ani głosu Muska, ani jego asystenta czy asystentki. Przemówił do nich Kratos. Słowami znanymi każdemu, kto odkrył wszystkie sekrety God of War na PS2.
God of War PS2 Secret Message 1 & 2
Brzmi jak coś, co na swojej automatycznej sekretarce mogliby zostawić David Jaffe, Cory Barlog czy TC Carson (którego nie usłyszymy już w roli Kratosa w nadchodzącej grze), ale żeby Elon Musk? I tu dochodzimy do drugiej teorii. Pewnie bliższej prawdy. Ot, geniusz miał dobry humor i postanowił strollować 16 milionów śledzących go na Twitterze, umyślnie podrzucając im numer do easter egga z God of War.
Kudos, panie Musk.
Maciej Kowalik