Kosmiczny Mecz 2 z LeBronem Jamesem? Oby towarzyszyła mu gra!
Kosmiczny Mecz, w którym Królik Bugs stawiał zasłony Michaelowi Jordanowi to piękne wspomnienie z dzieciństwa. Animowany film ponoć doczeka się sequela. Pewnie nie będzie to już to samo, ale jeśli projekt miałby być iskrą do stworzenia kolejnej wariacji na temat NBA Jam, to będę mu kibicował. Pamiętacie jeszcze NBA Street?
23.07.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:59
Pójdę w lewo, pójdę w lewo. Nigdy nie ufaj Ziemianinowi! - pamiętacie?
Kosmiczny Mecz z 1997 roku był niemalże magicznym połączeniem fascynacji egzotyką (te mecze w środku nocy) NBA i bajek, na których wychowało się moje (nasze?) pokolenie. Kapitalne widowisko z pogranicza sportu i fantazji. I przy okazji jeden z genialnych filmów dla całej rodziny.
Uwierzcie mi, że nie zestarzał się nic a nic. Choć żaden z koszykarzy, których mogliśmy oglądać wtedy na parkiecie nie uprawia już sportu wyczynowo.
kadr z filmu Kosmiczny Mecz
A pamiętacie, że filmowi towarzyszyła gra? I to nie byle jaka. Autorzy pewnie nie obraziliby się za nazwanie Space Jam klonem NBA Jam. Nawiązująca do filmu produkcja była równie zakręcona i efekciarska. A może nawet bardziej, bo każdy z zawodników dysponował arsenałem oryginalnych ruchów.
Space Jam
Nie trzeba było znać pojęcia zasłony czy umieć rozgrywać piłkę w trójkącie, by raz za razem przedostawać się pod kosz i sadzić niesamowite wsady (w wersji polskich komentatorów - smecze).
Komputerowe Space Jam było spadkobiercą zręcznościowego podejścia do koszykówki NBA Jam, ale przecierało też szlaki dla serii NBA Street czy NBA Ballers. Pamiętacie czasy, gdy fani basketu mogli przebierać w grach o ich ulubionym sporcie? Dziś jesteśmy "skazani" na NBA 2K. Wziąłem to słowo w "ciapki", bo to genialna symulacja, ale równocześnie jedyna warta uwagi gra (NBA Live? Nie rozśmieszajcie mnie).
NBA Street: Homecourt
Uliczne sporty wyparowały z branży. Kiedyś trudno było się od nich opędzić - dziś zręcznościowe podejście do tematu nie istnieje. A szkoda, bo gdyby EA nie poskąpiło ostatniej FIFA Street rozbudowanych trybów sieciowych, to może moda by wróciła - mechanika tej gry była szalenie miodna. 3 on 3 NHL Arcade wciąż polecam znajomym, mimo mojego absolutnego braku zrozumienia dla reguł hokeja. To fantastyczna zabawa.
Dziś przeczytałem, że Kosmiczny Mecz powróci z LeBronem Jamesem zamiast Jordana i nieświadomie zacząłem nucić "I believe I can fly" R. Kelly'ego.
To kapitalna wiadomość, choć nie chodzi mi tu tylko o fakt, że James zdominuje na parkiecie bogu ducha winne animowane stworki. Jeśli koszykówka trafi do kin, może znów stać się "seksownym" tematem dla deweloperów gier.
NBA Jam
Jestem przekonany, że nikt nie będzie chciał rzucać wyzwania NBA 2K na polu symulacji. Ale ulica jest pusta. Od lat - no, od katastrofy jaką była próba ożywienia przez EA NBA Jam - nikt na niej nie kozłował.
Filmowy "Kosmiczny Mecz 2" jest już prawie, prawie oficjalnie klepnięty. Plotki o projekcie pojawiały się od dawna, a dziś James potwierdził podpisanie umowy z Warner Bros. między innymi na wspólne filmy. Idąca w jego ślady gra, to moje marzenie. A wy nie tęsknicie czasem za arcade'owym basketem?
Maciej Kowalik