Korea Południowa rozpoczęła walkę z molestowaniem słownym
Overwatch przykładem gry, w której występuje tego typu zachowanie.
Sieć jest nieprzebranym oceanem treści wszelakiej i postaci, co do których można mieć czasami wątpliwości, czy faktycznie są awatarami ludzi, czy tylko botami. Anonimowość przyjmuje nieraz straszne oblicze, i nie mam tu na myśli tylko pospolitego trollingu.
Koreański Komitet ds. Równouprawnienia i Rodziny rozpoczął prace nad ustawą, która ma na celu walkę ze słownym molestowaniem w grach. Jako przykład gry, w której występuje tego typu nękanie, został wymieniony Overwatch, w którym komunikacja między członkami drużyny jest nieodzowna... A kiedy emocje sięgają zenitu (chociaż umówmy się, w niektórych drużynach skrajne emocje dają o sobie znać już na etapie wyboru bohatera przed rozpoczęciem meczu), pojawiają się wyzwiska, obelgi i inne nieprzystające dorosłym ludziom teksty. Wywołuje to wiele sytuacji, które najoględniej rzecz ujmując, nazwać można toksycznymi. Komitet ds. Równouprawnienia i Rodziny zwrócił uwagę zwłaszcza na słowne molestowanie.
Najwyraźniej system pochwał, który Blizzard wprowadził jakiś czas temu (pisałam o tym tutaj), w opinii władz Korei Południowej nie wystarcza, by pozbyć się problemu przemocy słownej o charakterze seksualnym. Co więcej, wyśledzenie takich osobników w tym konkretnym kraju wcale nie jest takie trudne, bowiem aby założyć konto w Overwatchu, trzeba podać swój numer ubezpieczenia społecznego.
Nie wiadomo jeszcze, jaka dokładnie kara została przewidziana za tego typu zachowanie.
Korea Południowa ma już pewne doświadczenie w dziedzinie karania za cyberprzestępstwa. W czerwcu tego roku twórca witryny oferującej hacki do Overwatcha, został obłożony wysoką grzywną i skazany na dwa lata nadzoru kuratora. W tej dziedzinie Blizzard też już podjął pewne kroki zaradcze - dwa lata temu wprowadzono politykę permanentnych banów (pisał o tym szerzej Bartek Stodolny).