Korea Północna straszy nie tylko bombą atomową, ale też „bombowymi” grami
Naprawdę dużo tego produkują jak na kraj, w którym większość mieszkańców nie ma komputera, a niektórzy nawet elektryczności.
Korea Północna raczej nie słynie z gier wideo. W 2012 roku pojawił się Pyongyang Racer, którego jakość, delikatnie mówiąc, odbiegała od standardów przyjętych przez nawet te słabsze produkcje z Zachodu. Okazuje się jednak, że w kraju tym powstał właśnie Hunting Yankee, w którym zasadzamy się ze snajperką na amerykańskich żołnierzy.
Pyongyang Racer - First North Korean Video Game
Destructoid podaje też, że tamtejszy gamedev wypuścił swoją wersję Fify o nazwie Soccer Fierce Battle, która działa nie tylko na pecetach i smartfonach, ale również z… sensorem Kinect. Wczytując się w temat znalazłem za to informację, że gra obsługuje gogle wirtualnej rzeczywistości. Ponadto okazuje się, że poza wymienionymi już tytułami, w KRLD ukazały się w tym roku co najmniej cztery inne gry wideo lokalnej produkcji.
Pomijając jednak kwestię gier flashowych, które mają już parę lat, dość ciekawe jest wykorzystanie akurat tego medium jako narzędzia propagandowego w kraju, gdzie na posiadanie komputera trzeba mieć pozwolenie. Z drugiej strony, w Korei Północnej działa ponoć salon gier wideo, choć podejrzewam, że dostęp do niego mają tylko aktorzy wykorzystani w poniższym filmie „reklamowym” i oczywiście „wybrańcy narodu”. No i chodzą słuchy, ze sam Wspaniały Przywódca jest wielkim fanem grania wszelakiego.
Bartosz Stodolny