Kontynuacja Frog Fractions ukryta w innej grze. Na jej odkrycie fani czekali latami
Historia jednego z najdziwniejszych projektów Kickstartera dobiega końca.
28.12.2016 17:51
Czym jest Frog Factions? Łatwiej chyba powiedzieć, czym nie jest. Nie jest to, wbrew tytułowi i informacji na ekranie tytułowej, gra ucząca dzieci ułamków z żabą w roli głównej. Znaczy są w niej ułamki i jest żaba, ale cała zabawa polega tu właśnie na odkrywaniu, jakie szalone pomysły miał jej twórca. Całość dostępna jest za darmo dla każdego z przeglądarką internetową i – jeżeli nie znacie – polecam sprawdzić.
Ta bardzo niecodzienna minigra znalazła spore grono wyznawców. Na początku 2014 roku złożyli się oni na kwotę 72 tysięcy dolarów, za które obiecano im kontynuację. Odpowiedzialny za projekt Jim Crawford od początku stawiał jeden warunek – nie poinformuje on nikogo o tym, że gra została ukończona i wydana. Zależało mu, by towarzyszyła jej aura tajemnicy.
Od początku więc fani musieli liczyć się z tym, że nie dostaną rezultatów projektu na tacy. Będą musieli odkryć go sami. Crawford informował jedynie, że prześle wspierającym klucze do gry dopiero po tym, gdy fakt jej istnienia będzie już powszechnie znany.
Długoletnie oczekiwanie w końcu się zakończyło. Tak jak przypuszczano od dłuższego czasu, Frog Fractions ukryte zostało w zupełnie innej grze. Okazało się nią Glittermitten Grove. Uwagę poszukujących rozwiązania tajemnicy przyciągnęły informacje o uaktualnieniu, opublikowanym 24 grudnia.
Znalazły się w nim słowa kluczowe, nawiązujące do zabawy, którą prowadził z fanami Frog Fractions twórca gry. Udało mu się m.in. namówić twórców 23 innych niezależnych produkcji na ukrycie w nich wskazówek, mających ostatecznie doprowadzić do ujawnienia oczekiwanej kontynuacji.
Tajemnica została w końcu odkryta, a Frog Fractions 2 stało się rzeczywistością. Do gry dostać się można na jeden z dwóch sposobów – używając fajerwerków dokopać się do podziemnego wejścia lub normalnie grać w Glittermitten Grove do momentu odkrycia przejścia w chmurach.
Ledwo gra została odkryta, a w sieci już pojawiają się pierwsze informacje na temat ukrytych w niej niespodzianek. Okazuje się na przykład, że do Frog Fractions 2 można… zaimportować zapisany stan gry z Mass Effecta 2. Część graczy uznała, że jest to tylko drobnostka, dzięki której gra może zwrócić się do odbiorcy imieniem „jego” kapitana Sheparda. Inni dopatrywali się w tym czegoś więcej.
I w końcu na pytanie odpowiedział sam twórca, przyznając, że w grze znajduje się zagadka, której rozwiązanie wymaga użycia różnych save’ów z Mass Effecta 2. Wygląda więc na to, że Frog Fractions 2 – zgodnie z oczekiwaniami – pełne jest niespodzianek. Ciekawe, czy odkrycie ich wszystkich zajmie graczom tak dużo czasu, jak czekanie na grę.
Dominik Gąska