Kontrowersje wokół "największego turnieju PlayerUnknown's Battlegrounds"
Rozgrywki Electronic Sports League ustawione głównie pod publikę? Rozpoczynający się właśnie na Gamescomie turniej na to wskazuje.
Tegoroczny fenomen koreańskiego studia Bluehole może poszczycić się ponad 8 milionami sprzedanych egzemplarzy. Jest też obecnie drugą (po DotA 2) najpopularniejszą grą na Steamie. Pod względem liczby widzów na Twitchu w ostatnim tygodniu prześcignęła nawet League of Legends. Podczas rozpoczynającego się właśnie Gamescomu odbędą się pierwsze e-sportowe zmagania o tytuł najlepszych graczy w produkcję Brendana Greene’a. Pula nagród opiewa na kwotę 350 tys. dolarów, ale niestety twórcy nie zyskają na sympatii fanów przez swoje działania…
Obietnica złamana na rzecz pieniędzy
Pierwszym sygnałem o zmianie podejścia do klientów było wprowadzenie okolicznościowych skrzynek z ekwipunkiem. Choć daje on tylko kosmetyczne zmiany w wyglądzie postaci, to „wolny rynek” zweryfikował rzadkość każdego skarbu, przez co za przykładową czerwoną bandanę trzeba zapłacić na targowisku Valve ponad 500 dolarów!
Sytuację pogarsza fakt, że Gamescom Invitational Crate ma największą pulę skórek, a istnieje jeszcze ograniczenie do jednego przedmiotu z każdej paczki. Dodatkowo nie ma żadnego mechanizmu chroniącego przed powtórkami, a klucz do otwarcia pojedynczej skrzynki kosztuje 2,5 euro. Ze względu na tymczasową dostępność (zdobyć je można tylko do 27 sierpnia) istnieje ryzyko na dalsze spekulacje cenowe. Choć jest to nie w porządku wobec graczy, na ich sprzeciw odpowiedzią było tylko oświadczenie dyrektora kreatywnego, o którym mogliście przeczytać na naszych łamach.
E-sportowa przykrywka dla budowania zasięgu
O ile uwagę zwykłego miłośnika sieciowych zmagań przykuwa spora pula, tak już same zasady selekcji mogących się o nie obiegać graczy nie są zgodne z duchem uczciwej rywalizacji. Warto pozbierać fakty: startujący właśnie turniej zorganizowany jest w tzw. stylu Invitational, a same zaproszenia zostały wysłane wyłącznie przez organizatora. Nie było otwartych kwalifikacji, nikt z zewnątrz nie nadzorował procesu selekcji, a profesjonalni gracze i zrzeszające ich organizacje nie miały żadnego wpływu na dobór uczestników.
Bezpośrednim poszkodowanym jest m.in. osiągający sukcesy Team Kinguin. Zapytaliśmy Michała Gębskiego – PR Managera zespołu – o opinię na ten temat:
Furtka do powtórki DayZ
Warto dodać, że to nie koniec kontrowersji, które podzieliły środowisko PlayerUnknown’s Battlegrounds, bowiem w oficjalnym ogłoszeniu na stronie gry zapowiedziano, iż porzucona zostaje dotychczasowa regularność aktualizacji „w imię ich lepszej jakości”. Choć założenia wydają się słuszne i pozwolą na wypuszczanie update’ów z większą zawartością, to pamiętajmy o podobnych zapewnieniach ze strony Deana Halla. Tymczasem „wydany” przez Bohemia Interactive w 2013 tytuł, wciąż nie osiągnął statusu beta (sic!). Choć podobno jest już naprawdę blisko.
Nie pocieszają również informacje o opóźnionej dacie premiey i stałe problemy z optymalizacją PlayerUnknown's Battlegrounds. Jest to o tyle niepokojące, że Brendan Greene już otwarcie zastanawia się nad swoim kolejnym tytułem...
Piotr Konopnicki