Koniec problemów We Happy Few w Australii
05.07.2018 15:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jednak gra nie zachęca do zażywania narkotyków.
Pod koniec maja pisałam o problemach, jakie napotkała gra w Australii, a mianowicie - problemów o określeniem klasyfikacji wiekowej gry przez Australian Classification Board. Wątpliwości wzbudził narkotyk, który pojawia się w grze, zwany Joy, który wpływa na percepcję postaci, którą steruje gracz. W istocie, Joy obniża stopień trudności gry oraz czyni ją wizualnie bardziej atrakcyjną. Według komisji, zaistniała tutaj równość narkotyk=nagroda.
Z jednej strony, mają rację, ale nie bez znaczenia jest, że gra osadzona jest w dystopijnym świecie, w alternatywnej rzeczywistości. Przesłanie jej można sprowadzić do walki z powszechnie akceptowanym konformizmem. Ci, którzy odmawiają przyjęcia narkotyku, trafiają do swoistego getta, które jest prawdziwym koszmarem, ale wcale nie gorsze są uprzywilejowane dzielnice miasta.
Kiedy tylko australiska komisja ogłosiła werdykt, wydawca gry, Gearbox, zapowiedział, że będzie walczyć o tytuł i prowadzić rozmowy. Udało im się - We Happy Few dostała kategorię R18+, która jest najwyższą możliwą w tym kraju. Sprzedawcy mogą prosić o okazanie dowodu poświadczającego pełnoletniość.
Dodatkowo łatce 18+ towarzyszyć będzie adnotacja: "fantasy violence and interactive drug use."
Co więcej - dopuszczenie do klasyfikacji odbyło się bez ingerencji w założenia gry (podczas gdy np. Call of Duty: WWII, Saints Row IV czy South Park: The Stick of Truth musiały zostać zmienione).
Studio nie posiada się ze szczęścia:
Premiera nastąpi już 10 sierpnia tego roku na PC, PS4 oraz Xbox One. Przy okazji przypomnę, że gra ma zostać zekranizowana.