Koniec Origin. Z tym, że nie do końca. EA po prostu zmienia nazwę
EA postanowiło rozsupłać pętle związane ze sklepem Origin i wszelkimi nazwami, które brzmiały podobnie i wprowadzały szeroko pojętą dezorientację. W końcu.
EA w końcu postanowiło wypić piwo, którego samo nawarzyło. No bo spójrzcie. Sklep online z grami EA nazywał się Origin. Origin Acces to z kolei abonament dla właścicieli pecetów, EA Access dla konsolarzy, a do tego jeszcze apka Origin, a w nich kolejne abonamenty o nazwach Origin Access Basic oraz Origin Access Premier. Do tej wyliczanki można jeszcze dodać EA Originals, czyli szyld pod którym gigant prezentuje swoje indyki.
Ktokolwiek był w EA za nazewnictwo odpowiedzialny, powinien stracić pracę.
Ktoś się jednak w całym zagmatwaniu połapał i powiedział: basta. Od teraz wszystko nazywa się po prostu EA Play. Czyli tak samo jak usługa, która niecały miesiąc temu pojawiła się na Steamie. Abonament podzielono na podstawowy (za 14,99 zł miesięcznie) i wersję Pro (54,99 zł). Ta druga daje poszerzony dostęp do zasobów EA.
Życie byłoby jednak zbyt proste, gdyby na tym temat się zakończył. Pamiętacie apkę Origin ze wstępu? Jej docelowe platformy to pecet i Mac. I od teraz będzie się nazywać EA Desktop. Za zmianą nazwy pójdzie nowy interfejs i cała masa usprawnień. O istnieniu apki wiemy z rozmowy, której Michael Blank z Electronic Arts udzielił serwisowi VentureBeat. Czego nie wiemy, to kiedy EA Destkop zostanie oficjalnie zaprezentowane.
A tym, którzy przespali ostatnich kilka dni przypominamy, że EA Play zostało włączone do pakietu Game Pass Ultimate dla Xboxa.