Koniec OnLive. Serwis, który miał być przyszłością gier, zamyka podwoje
03.04.2015 08:07, aktual.: 05.01.2016 15:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jakie perspektywy malują się przed graniem w chmurze?
To naprawdę działało na wyobraźnię. Właściciele firm OnLive i Gaikai malowali wizję grania przyszłości - gdy gracz nie musi nawet mieć gry na swoim dysku, by cieszyć się zabawą, bo wszystko odbywa się na zewnętrznych serwerach. Granie w chmurze miało pozwalać na komfortową zabawę bez konieczności kupowania drogiego komputera i konsoli. Wprawdzie na przeszkodzie wciąż stała wolno rozwijająca się infrastruktura sieciowa, ale wystarczyło czekać.
Rozwinięcia skrzydeł przez OnLive już się jednak nie doczekamy. Serwis zamyka działalność z końcem kwietnia. W tej chwili można się nim bawić za darmo.
A jeszcze 5 lat temu Sławek Serafin wieszczył na GameCornerze:
Zarówno MS jak i Sony wiedzą, że era stacjonarnych konsol, hardware'u, się kończy. OnLive i jemu podobne usługi to ich śmierć. Jeszcze nie teraz, ale w perspektywie 5-6 lat z pewnością. Może w równoległym uniwersum?
Nie wiem, czy właściciele postrzegają ten ruch jako swoją porażkę - w końcu sprzedali ponad 140 patentów firmie Sony, która kupiła konkurencyjny Gaikai i zaprzęga technologię grania w chmurze do swojej usługi PlayStation Now. Skoro jednak przedstawiali OnLive jako grową rewolucję, to trzeba jasno powiedzieć, że rewolucja nie nastąpiła.
Najwyraźniej nie ma to jak stara, dobra gra na płycie lub w katalogu na dysku. Przynajmniej na razie.
Marcin Kosman