Kompletna FIFA 12 w Twojej kieszeni - PS Vita pokazuje moc [WRAŻENIA]
Obok stanowisk z "FIFA Street" mogłem pobawić się "FIF-ą 12" odpaloną na Playstation vita. Grałem w gry piłkarskie na DS-ie i na PSP, więc podchodząc do nowej maszynki Sony spodziewałem się podobnych wrażeń - marnej podróbki gry znanej z konsol stacjonarnych. Nie sposób opisać mojego zaskoczenia po zobaczeniu jej w ruchu.
24.10.2011 | aktual.: 07.01.2016 15:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gra wygląda ślicznie i działa idealnie płynnie. Gdyby obraz rozciągnąć na 32-calowy telewizor, na pewno zobaczylibyśmy wiele uproszczeń, ale na małym ekranie uczucie grania w „pełnowymiarową” „FIF-ę” jest niesamowite. W grze znajdą się wszystkie tryby z ostatniej części, włącznie z karierą, treningiem na arenie i EA Sports Football Club. Ma to być autentyczne przeniesienie stacjonarnej gry na handhelda! A nawet więcej, bo na PS3 czy 360 nie dysponujemy przecież dotykowymi ekranami. Spokojnie - zwykłe sterowanie przyciskami znalazło się w tej grze, ale mogę się założyć, że niewielu z Was się na nie zdecyduje.
Głaszczemy trawę
Wskazywanie palcem miejsca, w które chcemy podać piłkę, jest zdecydowanie prostsze. Lekkie dotknięcie oznacza podanie po ziemi, przytrzymanie palca spowoduje zagranie piłki górą. Można z tego korzystać także przy stałych fragmentach gry, delikatnymi łukami podkręcając piłkę. Da się zauważyć lekkie opóźnienie pomiędzy gestem a kopnięciem piłki, ale pewnie szybko się do niego przyzwyczaimy. Do podań służy ekran, natomiast tylny panel dotykowy wykorzystujemy przy strzałach. W gruncie rzeczy można go traktować jak model bramki. Gdy dotkniemy prawego rogu, zawodnik będzie celował właśnie w to okienko. Od długości przytrzymania palca zależy siła strzału.
Takie sterowanie jest naprawdę zabawne i znacząco inne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni (okej, na DS-ie też mogliśmy celować stylusem, ale czy ktoś naprawdę grał na nim w „FIF-ę”?). Na pewno też znacząco upraszcza rozgrywkę, bo naciśnięcie trawy za linią obrony przeciwnika, gdzie zaraz znajdzie się nasz zawodnik, jest dużo łatwiejsze, niż posłanie tam precyzyjnej piłki. O mierzeniu za każdym razem tuż pod spojenie poprzeczki ze słupkiem już nie wspominam, chociaż na szczęście nie jest tak, że bramkarze wpuszczają wszystko jak leci.
Nie przeszkadzają mi te uproszczenia, bo mówimy przecież o grze na konsolę przenośną. Z definicji nie mamy na nich takiej precyzji sterowania jak na padzie, który dorównuje im wielkością, więc dlaczego nie korzystać z tak ciekawych możliwości Vity? Szkoda tylko, że trzeba nauczyć się takiego trzymania konsoli, by nie dotykać palcami jej tylnego panelu bez potrzeby. Nie jest to wygodne i może być problemem, który ujawni się nie tylko przy okazji tej gry.
Dobrana para Ogólnie jednak wrażenia z krótkiego testowania „FIFA 12” na PS Vita mogę streścić w krótkim „WOW!”. To ta sama gra, w którą gram już od kilku tygodni, tyle że na lekkiej konsolce, którą mogę zabrać ze sobą wszędzie. Nie sprawdzałem trybów, nie bawiłem się w tworzenie własnego gracza - wolałem spędzić ten czas na wirtualnym boisku, ale jeśli faktycznie obejdzie się bez cięć, to będziemy musieli pochylić głowy przed artystami z EA. I z Sony też, bo będzie to dowód na moc Vity. „FIFA 12” będzie jednym z tytułów startowych tej konsolki.
Maciej Kowalik