Kolonia pełna polskich gier. Wiedźmin 3, Dying Light, Superhot i nie tylko
Odbywające się w Kolonii targi Gamescom to największa impreza dla graczy na świecie, co roku odwiedzana przez setki tysięcy ludzi. Dobrze więc, że gier znad Wisły nie dało się tam nie zauważyć. I nie chodzi tylko o naczelnego ambasadora polskich gier - Wiedźmina - ale także o takie produkcje, jak Lords of the Fallen, Dying Light, Zaginięcie Ethana Cartera czy Hellraid.
Zanim jeszcze hale targowe w Kolonii zalał kolorowy tłum fanów gier, oczy świata były zwrócone na konferencje gigantów - Sony i Microsoftu. Gamescom, w przeciwieństwie do targów E3 w Los Angeles, jest otwarty dla zwiedzających, ale mniej prestiżowy dla branży. Na wielkie, ważne ogłoszenia trudno było liczyć. Dla nas ważne jest jednak to, że na obu konferencjach pojawiły się polskie gry.
W obu przypadkach były to małe niespodzianki. Superhot, niesamowity projekt z Łodzi - strzelanina, w której czas płynie tylko wtedy, gdy sami się poruszamy - został ogłoszony na konsolę Xbox One. To dalszy ciąg pasma sukcesów polskiej ekipy, która na Kickstarterze zebrała 250 tysięcy dolarów. Pomysł jest doskonały, pytanie, jak się obroni, gdy zostanie na nim oparta cała gra.
Super Hot - Gamescom Trailer
The Vanishing Of Ethan Carter (PS4) - Announce Trailer GamesCom 2014[1080p] TRUE-HD QUALITY
Oprócz Wiedźmina na "duże sprzęty", firma prezentowała także The Witcher Battle Arena, mniejszą produkcję przeznaczoną na smartfony i tablety. Gra prezentowana była w strefie biznesowej - opowiada Zieliński. - Przy stanowiskach ciągle ktoś stał, wiec ciężko powiedzieć ile osób dokładnie miało z nią styczność, ale osobiście prezentowałem ją dobrze ponad setce dziennikarzy - w związku z tym mogę tylko powiedzieć, że moje wrażenia to pomieszanie satysfakcji z baaardzo dużym zmęczeniem.
Wiedźmin 3 - 6 minut rozgrywki Wrocławski Techland również szykuje swój hit - to Dying Light, klimatyczna gra z zombiakami, w której ogromną rolę odgrywać będzie rewolucyjny system parkouru, pozwalający swobodnie poruszać się po terenie gry. - Główne Stoisko Dying Light w hali nr 9 było oblegane. Chociaż mieliśmy tam aż 18 stacji z demem, to i tak przez cały czas była do nich długa kolejka - mówi Radosław Grabowski z Techlandu. - Gracze wychodzili zadowoleni, a niektórzy odwiedzali nas nawet po kilka razy. Przez całe targi w demo zagrało blisko 15 tysięcy osób.
Oprócz tego Techland w zanadrzu ma także Hellraid, czyli mroczną opowieść fantasy, w której gracz obserwuje świat z oczu bohatera. To wyjątkowo ciekawy przypadek - gra zaczynała jako modyfikacja do Dead Island, jednej z poprzednich produkcji tego studia. Dziś wygląda niewiele gorzej od wspomnianego Dying Light.
Warto także szczególnie odnotować obecność na targach studia CI Games, którego Lords of the Fallen zapowiada się na jeden z potencjalnych hitów nadchodzącej jesieni. - Targi Gamescom urosły przez lata do rangi największej i najbardziej międzynarodowej imprezy branżowej. Chociaż E3 w Los Angeles zachowuje swój wysoki prestiż, obecność setek tysięcy fanów tuż obok prowadzonych w strefie biznesowej rozmów i prezentacji, nadaje wydarzeniu w Kolonii szczególnego klimatu - tłumaczy Błażej Krakowiak z CI Games. - Lords of the Fallen można było zobaczyć w dwóch miejscach: na hali dla publiczności po raz pierwszy po tej stronie Atlantyku gracze własnoręcznie mogli zmierzyć się z jednym z tytułowych Lordów - Championem. Tymczasem dziennikarze oraz nasi partnerzy handlowi w strefie biznesowej mogli zapoznać się z Opuszczoną Świątynią i strzegącymi jej sekretów przeciwnikami. Odbiór gdy po obu stronach był bardzo dobry. Na hali dla publiczności zagrało ponad 4500 osób.
źródło: CI Games @ Instagram
Można by tak wymieniać i wymieniać, bo na Gamescomie, szczególnie za zamkniętymi drzwiami, w sekcji dla biznesu, zobaczyć można było jeszcze multum innych gier. Było wykorzystujące rewolucyjną technologię skanowania przestrzeni Get Even studia The Farm 51, było kolorowe Juju autorstwa Flying Wild Hog, było osadzone w karaibsko-pirackich klimatach Raven's Cry od Reality Pump. Nie zabrakło także specjalnego, wspieranego przez Ministerstwo Gospodarki polskiego stoiska, na którym swoje produkcje mogli prezentować mniejsi producenci. Niewątpliwie było nas widać. I choć w świecie gier narodowość nie ma specjalnie znaczenia, to ciężko nie cieszyć się, obserwując, jak prężnie rozwija się polska branża.
Tomasz Kutera, Marcin Kosman