Kolejny "duchowy spadkobierca gry STALKER" trafił na Kickstarter
Nie obyło się bez kontrowersji.
STALKER to jedna z tych serii, które potrafią absolutnie zawładnąć graczem i przenieść go w swój świat. Pecetowcy za nią szaleli, a ona zamiast rozrosnąć się na kolejne platformy - obumarła. Dwa lata temu GSC Game World straciło prawa do marki, a graczom pozostało wyglądać kogoś, kto podejmie się jej kontynuowania.
Póki co mogli trzymać kciuki za Survarium, tworzone przez byłych pracowników GSC, którzy założyli studio Vostok Games. Teraz pojawiła się alternatywa w postaci Areal.
Eurogamer podaje, że w przeciągu mniej niż 24 godzin Areal zebrał na Kickstarterze ponad połowę z wynoszącego 50 tysięcy dolarów celu. Tymczasem jeśli wejdziecie na stronę zbiórki teraz, zobaczycie, że do połowy jeszcze trochę brakuje. Otóż deklaracje finansowe zostały wycofane, gdy głos w sprawie zabrał przedstawiciel studia Vostok. Twierdzi on, że informacje o tym, że Areal tworzą ludzie odpowiedzialni za STALKERA są kłamstwem.
Chodzi o to, żebyście zrozumieli, że przez długie lata tworzenia STALKERA, a potem Metro, w te projekty zaangażowane były setki osób[...]Wiele osób przychodziło do studia popracować przez kilka miesięcy, żeby dopisać sobie prace nad STALKER-em do portfolio. Potem mówią, że były kluczowe dla projektu, ale skąd wy macie to wiedzieć, nie? Ludziom z Vostok nie podoba się też fakt, że w kickstarterowej kampanii Areal wykorzystuje się materiały wideo z gier z serii STALKER.
Martwi mnie to, że West-Games używa tych materiałów i przedstawia je jako ich dorobek. To nie tylko niedozwolone, ale zwyczajnie niewłaściwe. Tak więc zastanówcie się dwa razy zanim wesprzecie ten projekt. Rozumiem, że chcecie kolejnego STALKER-a, ale jeśli miałbym wybierać, to pieniądze oddałbym Survarium.
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik