Kolejny krok w rozwoju Epic Games Store’a
Z długiej wyliczanki rzeczy, których brakuje na platformie twórców Fortnite’a można już wykreślić listę życzeń.
11.03.2020 | aktual.: 11.03.2020 18:39
Nie będę ukrywał, że podoba mi się to, co przez ostatni rok zrobiło Epic Games z dystrybucją cyfrową gier. Gracze co tydzień dostają dwie darmowe gry (w tym będą aż trzy, bo Anodyne 2: Return to Dust, A Short Hike i przegenialne Mutazione), deweloperzy zaś korzystniejsze warunki współpracy. Oprócz niższej marży (tylko 18%, co przy 30% Steama stanowi ofertę nie do odrzucenia) twórcy i wydawcy mogą zdecydować się na czasową ekskluzywność swojej gry, za co dostaną dodatkowe środki, które nierzadko stanowią zwrot kosztów zainwestowanych w produkcję.
Oprócz tego wszystkiego, Tim Sweeney wprowadził też niemało zamieszania, co zmusiło Valve do pierwszej od wielu lat zmiany wyglądu Steama, by ten zaczął w końcu przypominać platformę z XXI wieku, a nie jakieś siermiężne coś rodem z początków Internetu. Podoba mi się to i kibicuję dalszym zmianom.
Ale – to jest ten moment, kiedy przyznaję rację przeciwnikom EGS-a – to w jakim stanie Epic Games Store zadebiutował wołało o pomstę do nieba. Brak podstawowych funkcjonalności, do których przyzwyczailiśmy się korzystając z platformy Valve skutecznie utrudniał poruszanie się po sklepie czy własnej bibliotece. Co prawda część rzeczy została już wprowadzona – jak choćby system ocen, licznik czasu gry czy zapisy w chmurze – a od niedawna dostępna jest kolejna funkcjonalność.
Mowa o listach życzeń, które de facto są bieda listą życzeń ze Steama, bowiem użytkownik nie dostaje powiadomienia mailem (ta niespotykana dotychczas technologia ma trafić do nas w późniejszym terminie) o przecenach czy premierze danej gry, a musi wejść do specjalnej zakładki. O ile doceniam wszystkie zmiany, jakie wprowadza Epic Games na swoje platformie, to jednak dobrze by było, gdyby pojawiały się one szybciej. Z drugiej strony Steam nie robi na razie nic w temacie prób obrony swojej dotychczasowej pozycji i po wspomnianym już “upgradzie” nie doczekaliśmy się znaczącej zmiany.
Pozostaje nam na razie czekać na dalsze informacje o rozwoju Epic Games Store’a i mieć nadzieję, że następną funkcjonalnością na liście spółki Tima Sweeney’a jest koszyk z zakupami czy możliwość dawania sobie prezentów.
Bartek Witoszka