Kolejna reanimacja - po 14 latach Age of Mythology doczekało się dodatku Tale of the Dragon
Pierwszy dodatek, The Titans, wyszedł w 2003 roku. Czy stare, zakurzone panteony obronią się przed stworzeniami z chińskiej mitologii? Czy smoki położą feniksy? I do którego klasyka sprzed ponad 10 lat następnym razem dostaniemy dodatek? W końcu był już i Postal 2, i nadchodzi Baldur's Gate...
Nostalgia to potężne narzędzie, a nasze młode medium jest już na tyle stare, że jest, z czego wydobywać tę nostalgię, jest czym ją wydobywać, są wspomnienia, które otwierają serce i portfel niejednego gracza. Widzimy to każdego dnia przy okazji remasterów, remake'ów, duchowych spadkobierców, zbiórek, wstecznych kompatybilności... i nowych dodatków do gier, które są w wieku PlayStation 2.
Age of Mythology: The Tale of the Dragon to najświeższy przykład. Gra wydana w 2002 roku otrzymuje dzisiaj pełnoprawny, należycie oldskulowy dodatek, wiecie, taki, co to się je kiedyś na płytach kupowało. W pudełkach. Taki jak The Titans, które wyszło rok po premierze gry i wprowadzało tytanów oraz nową frakcję Atlantydów. Najnowszy dodatek również dodaje świeżo upieczoną stronę konfliktu - Chińczyków z ich egzotyczną, wypełnioną ying i yang mitologią.
Do zacnego grona bogów najróżniejszych kultur dołączają zatem Fu Xi (pół-człowiek, pół-smok, pierwszy z legendarnych władców Chin), Nu Wa (jego siostra, stwórczyni ludzkości) i Shennong (władca ognia, twórca medycyny, handlu i uprawy) wraz z grupą równie interesujących pomniejszych bóstw. Jeśli zastanawiacie się natomiast, jakie mityczne stwory poturbują tych parszywych Greków, Egipcjan czy Wikingów, to śpieszę donieść, że będą to m.in. smoki (szok!), żołnierze Terakotowej Armii i jiangshi, czyli chińska wariacja nieumarłych. Gra zaoferuje też nowy - gigantyczny - rozmiar map.
Jak widzicie, będzie się działo. To świetna wiadomość dla wszystkich tych, którzy nasłuchali się swojej porcji vulome, prostaghma i leye. Technicznie gra mogła się zestarzeć (choć przecież doczekała się remastera w 2014), ale jej mechanika łącząca standardowe, realistyczne RTS-owe działania z koniecznością pozyskiwania punktów wiary, dogadzania bogom, używania cudów i tworzenia mitycznych stworzeń nie zestarzała się nawet o minutę. To wciąż bardzo charakterystyczna i miodna strategia czasu rzeczywistego. Grając w nią w zeszłym roku, zupełnie nie czułem upływu lat i tego, że już nie jestem dziesięciolatkiem, który po sesji przy kompie biegł na osiedle machać kijem i walczyć ze zmyślonymi cyklopami. W strategiach jednak zawsze ciągnęło mnie do fantastyki, a Age of Mythology było jedną z najlepszych ofert na rynku. Pewnie dlatego też nigdy nie wkręciłem się w Age of Empires.
Zresztą, druga część tej bliźniaczej serii również ma się bardzo dobrze. Wydana jeszcze w 1999 i odświeżona w 2013 w tym samym roku doczekała się dodatku The Forgotten, a zaledwie kilka miesięcy temu rozszerzenia The African Kingdoms. Oba podejścia do oldskulowej strategii cieszą się bardzo pozytywnymi recenzjami na Steamie.
Tego typu reanimacje nie dotyczą tylko RTS-ów od Ensemble Studios. W zeszłym roku dostaliśmy przecież świetnie przyjęte Paradise Lost, czyli dodatek do Postala 2 (rok wydania: 2003), a sam John Romero niecałe dwa tygodnie temu udostępnił nowy poziom do Dooma (rok wydania: 1993!). Warto też pamiętać, że Overhaul Games, studio odpowiedzialne za Edycje Rozszerzone starych Baldurów, pracuje nad swoim własnym "Baldurem 1,5", czyli Baldur's Gate: Siege of Dragonspear mającym służyć za pomost między jedynką a dwójką. Nowa przygoda ma wyjść jeszcze w tym roku.
Czego możemy spodziewać się dalej? Trudno powiedzieć, ale nie zdziwią mnie już żadne dodatki do hitów sprzed wielu lat. Nostalgia robi swoje. Cieszy mnie jednak, że zarówno dodatki do Age of Empires, jak i ten do Postala 2, nie wyglądają jak pozbawione pomysłu skoki na kasę, tylko autentyczne, przemyślane rozszerzenia, które równie dobrze mogłyby ukazać się te x lat temu. Takie samo wrażenie sprawia nadchodzące Age of Mythology: The Tale of the Dragon.
Czemu zatem dopiero teraz?, można zapytać. Czemu po tylu latach? Cóż, może w okolicach premiery podstawek brakowało pomysłów albo pieniędzy, a potem się nie opłacało? W końcu dodatek do gry sprzed 5 lat nie brzmi tak egzotycznie i jednocześnie kusząco jak dodatek do gry sprzed lat 13. Tak, nostalgia to potężne narzędzie. Jednak dobrze widzieć, że czasami wykorzystywane jest w słusznych celach. Poproszę więcej tego typu dodatków, a mniej recyklingu z podbitą rozdziałką.
Hmmm, to którego boga najpierw wybrać? Chyba spróbuję Shennonga...
[źródło: Escapist Magazine, Steam]
Patryk Fijałkowski