Nowinki są różnego kalibru. Nowe elementy dekoracyjne nie muszą robić na nikim wrażenia, ale 15 dodatkowych konkurencji to już coś fajnego. Tym bardziej, że składają się na kolejną fabularną gałąź w grze i oznaczają powrót starych znajomych z Underground.
Ale to jeszcze nie wszystko. Do zdobycia są nowe trofea/osiągnięcia, związane m.in. z nowymi znajdźkami do upolowania (murale, figurki, ciekawe miejsca). Zwiększony został też maksymalny poziom reputacji i wynosi teraz 70.
Mało? Najlepsze zostawiłem na koniec. Do NFS trafiła też paczka utworów z wcześniejszych odsłon serii. Takie dodatki, to ja rozumiem. Jeśli Ghost Games nie zwolni tempa, to za jakiś czas Need for Speed może nie przypominać już dość ubogiej gry z dnia premiery.
[źródło: Videogamer]
Maciej Kowalik