Kojima i del Toro nie będą cackać się z graczami
Silent Hills ma sprawić, że będziemy mieć pełne gacie.
14.08.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:31
To słowa Kojimy, nie moje. Wygląda na to, że japoński mistrz ma zamiar dopilnować, by Silent Hills powalczyło w rankingach na najstraszniejszą grę wideo w historii. Nie przejmuje się tym, że oznaczałoby to, że do jej końca dotrwa garstka graczy.
Kojima zdaje sobie sprawę z tego, że w grach wideo nie można po prostu zamknąć oczu na strasznych momentach i jakoś to będzie. Nie da się, bo akcja sama z siebie nie ruszy, potrzeba gracza z padem w ręku, a nie kulącego się w kącie. Jeśli Silent Hills będzie zbyt straszne, płytka opuści czytnik i trafi na wieki do szafy.
Trudno, niech tak będzie. Nie przejmujemy się tym[...]Chcemy, żeby nasza gra sprawiła, że narobicie w portki, więc upewnijcie się, że macie jakieś na zmianę. Nieźle. Podoba mi się taka bezkompromisowość chociaż nie jestem przekonany czy nie oznacza czasem, że sam nigdy nie zobaczę napisów końcowych Silent Hills. Już Downpour przyprawiał mnie o ataki serca...
Pamiętajmy jendak, że do premiery gry zostało jeszcze mnóstwo czasu. Teraz Kojima może mówić co chce. Na przykład o tym, że pierwotnie dyskutował z del Toro o tym, że gracz ma tylko posikać się ze strachu, a dopiero potem postanowili nastraszyć nas tak, byśmy mocniej zapaskudzili galoty. To niezła opowiastka. Taka z gatunku chętnie cytowanych i robiących grze sporą reklamę. Ale im bliżej dnia wydania Silent Hills, tym więcej do powiedzenia będzie miał wydawca, który wykłada na produkcje pieniądze i będzie chciał sprzedać jak najwięcej sztuk. Ciekawe czy autorytet Kojimy wystarczy, by dowieźć zapowiedzianą wczoraj wizję do finału.
Hideo wspomniał też, że prędkość z jaką gracze przedarli się przez zagadki P.T zrobiła na nim wrażenie.
Spodziewałem się, że potrwa to conajmniej tydzień. Nie doceniłem graczy. Jakkolwiek nie zapatrywalibyście się na jego gry, dobrze, że mamy w branży takiego człowieka. Oryginalnego, pełnego pasji, pozytywnie zakręconego i lubiącego psikusy.
[źródło: Polygon]
Maciej Kowalik