Knack – wrażenia z prezentacji

Knack – wrażenia z prezentacji

Dominik Gąska

Niewiele było na Gamescomie osób tak pewnych siebie i swojej gry jak Mark Cerny. I nic dziwnego. Ma ma na swoim koncie role producenta i projektanta przy tytułach takich jak Crash Bandicoot, Jak & Daxter czy Ratchet and Clank. Jego doświadczenie zapewniło mu rolę głównego architekta Playstation 4. Jego Knack będzie jednym z niewielu dużych, oryginalnych tytułów startowych na wyłączność tej konsoli. A jednak z jakiegoś powodu ta gra ciągle nie jest traktowana do końca poważnie.

Zresztą sam Cerny, mówiąc o swoim dziele, chce jakby chwycić dwie sroki za ogon. Mówi, że głównymi odbiorcami tej zręcznościówki z elementami walki mają być zarówno dzieci i początkujący fani gier jak i doświadczeni wyjadacze. Wszystko mają tu załatwić poziomy trudności, zmieniające zarówno zachowanie i siłę wrogów jak i skomplikowanie elementów platformowych. Jako przykład podczas prezentacji pokazywany jest moment, w którym bohater przedostać musi się przez podnoszące się i opadające kamienne bloki. Na łatwym ustawieniu nie sprawia to żadnych problemów, na trudnym – jesteśmy zapewniani – liczyć się będą ułamki sekundy.

Podobnie walki – wrogowie na wyższych ustawieniach będą nie tylko odporniejsi, ale też znacznie bardziej wymagający. Konieczna ma być ostrożność i wyczekiwanie na otwarcie w gardzie wroga, które trwać może bardzo krótko. Nie wystarczy chaotyczne wciskanie przycisków, które z powodzeniem sprawdza się na łatwym poziomie trudności. Wszystko to ma właśnie sprawić, by w grze odnaleźli się nie tylko najmłodsi, ale też ci, którzy z rozrzewnieniem wspominają długie godziny, poświęcane na pokonywanie platformowych wyzwań Crasha. Nostalgia ciągle jest bardzo silną bronią i Cerny również chce się do niej odwołać. Ale walka pokazywana w tym czasie na ekranie wygląda bardzo prosto i oczywiście – dwa ataki, lekki i mocny, mieszane do eliminowania kolejnych oponentów.

Przywodząca na myśl filmy Pixara oprawa graficzna z pewnością w naturalny sposób przyciągnie najmłodszych. Gra nie powala na kolana techniczną stroną, w zasadzie gdyby nie rozdzielczość i utrzymywana przy niej płynność animacji to można by uwierzyć, że działa na Playstation 3. Ale nadrabia to pomysłowością, projektem i ekspresyjnością postaci, które – na wzór bohaterów najlepszych animacji – potrafią w bardzo prosty, ale efektywny sposób wyrażać swoje emocje. Kamerą podczas rozgrywki nie można sterować, jest ona na wzór serii God of War zawieszona w ustalonym przez twórców miejscu. Patrząc na jakość oprawy graficznej, znów, zupełnie przyzwoitej ale nie rzucającej na kolana, raczej nie jest to decyzja podyktowana względami technicznymi. Można raczej przypuszczać, że to kolejny ukłon w stronę mniej doświadczonych, którym obsługa kamery nastręcza na ogół dodatkowych trudności.

Najbardziej charakterystyczny z całej wizualnej strony gry jest oczywiście sam Knack, mały robot, potrafiący absorbować elementy z otoczenia. Zbiera drewno, staje się większy i drewniany. Wejdzie w ogień – zacznie płonąć i maleć. Ma to być zresztą używane nie tylko jako fajnie wyglądający efekt graficzny czy dodatkowe utrudnienie w walce, ale także w zagadkach logicznych. Cerny podaje przykład świadomego podpalenia się i użycia Knacka jako żywej pochodni do usunięcia stojącej mu na drodze przeszkody.

Tymczasem grająca w tle na, jak rozumiem, normalnym poziomie trudności dziewczyna przypadkowo ginie podczas jednej z walk. I jest to nawet trochę podbudowujące, bo pokazuje, że ten element gry faktycznie nie jest potraktowany po macoszemu. Ale jednocześnie, po odrodzeniu się, chcąc jak najszybciej dotrzeć do miejsca, w którym przerwała, biegnie ona omijając wszystkich przeciwników. Okazuje się, że wszystkie walki, które widzieliśmy do tej pory, były całkowicie opcjonalne. Można po prostu przebiec koło wrogów i nic się nie stanie. Nawet na normalnym poziomie trudności. Kiedy przychodzi na to czas, pytam, czy jest to zamierzone. Cerny mówi, że tak, faktycznie, część walk będzie można w ten sposób ominąć. Inne mają być obowiązkowe.

I to chyba właśnie dlatego Knack ciągle nie jest traktowany do końca poważnie. To gra, która w swojej chęci przypodobania się każdemu ciągle nie określiła jasno swojego charakteru. Twórca na każdym kroku podkreśla, że to zręcznościówka z elementami akcji, która ma być dla każdego. Trudno nie być do takiego podejścia nastawionym podejrzliwie.

Ale to jednocześnie niezwykle kolorowa, wesoła gra, która pojawia się jako tytuł startowy wielkiej konsoli do gier w czasach, w których ciągle króluje realizm i wszystkie możliwe odcienie brązu. Przypomina trochę produkcje Nintendo, które raz za razem udowadniają nam, że przecież da się robić gry dla wszystkich. Jeżeli ktoś może stworzyć dla Sony to, czym dla Nintendo jest Super Mario, to jest to właśnie Mark Cerny.Na Ryby - sprawdź, czy da zrobić się dobrą grę o wędkowaniu

Źródło artykułu:WP Gry

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.