Kłopoty pierwszego świata: 12‑latek nie wiedział, że Microsoft Points kosztują prawdziwe pieniądze
Dlatego w ciągu pół roku zadłużył konto swojego ojca na 1150 funtów (około 6000 złotych).
13.07.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:42
Po tym jak ojciec opłacił synowi roczną subskrypcję Xbox Live Gold, nie zainteresował się tym, że przy zakupie kolejnych paczek Microsoft Points, wirtualnej waluty za którą można kupować na Xbox Live gry i dodatki do nich, system już nie pyta o pozwolenie przy transakcjach. Tak też karta była obciążana na kolejne sumy.
Przerażony wyciągiem ze swoje konta ojciec najpierw sprawę chciał wyjaśniać w brytyjskim Microsofcie. Tam usłyszał, że wielokrotnie przy zakupach system pyta o potwierdzenie woli zakupu i przypomniał, że można na konsoli ustawić, aby dziecko nie miało dostępu do możliwości zakupów.
Potem pan Ghera poszedł do Daily Mail opisać swoją historię. Utrzymywał, że jego 12-letni syn myślał, że Microsoft Point to to samo, co punkty Gamerscore, zdobywane za różne osiągnięcia podczas gry (ok, cała branża na początku tej generacji konsol przez moment myślała, że to będzie to samo).
Tak też pieniądze przepadły, a w całym tym zamieszaniu nikt nie zapytał ojca, jak to się stało, że pozwolił 12-latkowi grać w Call of Duty, grę dostępną od 18 lat.
Ale nie ma z czego się tu śmiać - nie wszyscy muszą wiedzieć, w którym miejscu są konkretne opcje kontroli rodzicielskiej i co one znaczą. Ta rodzina dowiedziała się o nich trochę za późno.
Źródło: Daily Mail
Konrad Hildebrand