Klimatyzator: co przeczytać, co obejrzeć i czego posłuchać, by lepiej wczuć się w Call of Juarez: Gunslinger
Call of Juarez: Gunslinger już się ukazało, ale nie mogliśmy przepuścić takiego tematu. Nie ważne, czy jesteście już po grze i Wasz rewolwer stygnie w olstrze, czy dopiero drżącymi rękami ładujecie kule do bębenka - proponujemy zestaw książek, komiksów, filmów i muzyki, które wprawią Was w westernowy nastrój.
30.05.2013 | aktual.: 15.01.2016 15:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
CO PRZECZYTAĆ? .
"Winnetou" - Karol May
Czy muszę cokolwiek dodawać? Jeśli nigdy nie połknęliście "Winnetou", to koniecznie nadróbcie, zwłaszcza, że to western, który nie doczekał się specjalnie dobrych adaptacji filmowych. Choć czytałem go w dzieciństwie i dziś pewnie wydałby się nieco naiwny, to wspominam go jako wzruszającą opowieść o przyjaźni Apacza i Bladej Twarzy, a także smutny przykład na to, jak przebiegała powolna zagłada rdzennych mieszkańców USA. Warto też wspomnieć, że główny bohater (i alter ego pisarza) Old Shatterhand to znakomity strzelec posługujący się specjalnie przerobioną bronią. "Winnetou" to tylko początek - May napisał mnóstwo książek o Old Shatterhandzie: "Old Surehand", "Boże Narodzenie", "Szatan i Judasz", "Old Shatterhand" (Syn Łowcy Niedźwiedzi), "Skarb w Srebrnym Jeziorze", "Czarny Mustang", "Upiór z Llano Estacado", "Król nafty", "Spadkobiercy Winnetou". I niech Wam nie przeszkadza, że pisarz Dziki Zachód odwiedził dopiero po ich stworzeniu.
.
"Złoto gór czarnych" - Alfred Szklarski
Wiem, że Alfred Szklarski kojarzyć się może z nieco czerstwymi książkami o Tomku Wilmowskim. Jednak poza tym wraz ze swoją żoną Krystyną napisał znakomitą trylogię "Złoto gór czarnych": Tom I - Orle Pióra, Tom II - Przekleństwo złota, Tom III - Ostatnia walka Dakotów. Znakomitą zwłaszcza jeśli chcecie poznać dokładniej życie, zwyczaje i wierzenia Indian. W ostatnim tomie próbuje pokazać powód ostatecznej przegranej Indian. Może nie ma tu bohaterskich rewolwerowców, ale przeczytać warto.
.
"Mroczna Wieża" - Stephen King
"Człowiek w czerni uciekał przez pustynię, a rewolwerowiec podążał w ślad za nim". Tak zaczyna się saga "Mroczna Wieża" Stephena Kinga. I choć w kolejnych tomach jego saga lawiruje między thrillerem, postapokalipsą, fantasy czy horrorem, to rewolwerowiec Roland głównym bohaterem pozostaje aż do końca. A styl życia rewolwerowca jaki wpaja swoim towarzyszom jest istotnym elementem powieści. Możecie po nią też sięgnąć w formie komiksu, który nawet wydano w Polsce.
.
"Loveless" - Brian Azzarello
Jeśli macie dość dobrych bohaterów w białych kapeluszach, to Wes Cutter jest idealną odtrutką. Walczył dla Konfederatów w Wojnie Secesyjnej, przesiedział swoje w więzieniu. Gdy po dwóch latach wraca do rodzinnego Blackwater, kontrolowanego przez Unię, ciężko mu znaleźć kogoś przyjaznego. Okazuje się, że coś wydarzyło się w związku z jego żoną i najpierw dowiemy się co, a potem jak Wes zamierza się odegrać. Komiksowy western według Briana Azarello to zgorzkniali ludzie, Murzyni upojeni zdobytymi prawami, brutalny świat i mnóstwo przemocy. W Polsce ukazały się wszystkie 4 tomy.
.
"Western" - Grzegorz Rosiński i Jean Van Hamme
Dzieło duetu odpowiedzialnego za "Thorgala". Mówi się, że Grzegorz Rosiński i Jean Van Hamme musieli złapać oddech pomiędzy kolejnymi tomami opowieści o wikingu. Twórcy postanowili pobawić się gatunkiem, przedstawiając klasyczne postaci, ale nie dzieląc ich typowo na dobre i złe, nie dając jednej stronie zwyciężyć. "Western" pełen jest odcieni szarości, wbrew tytułowi jest raczej antywesternem. Warto zobaczyć, jak jest narysowany - a raczej namalowany, bowiem rysunki przypominają wyblakłe fotografie w sepii.
.
CO OBEJRZEĆ? .
Od razu zaznaczamy, że temat filmów to kopalnia, z której możemy wyciągnąć 5 ciekawych propozycji, a każdy z Was może podać spokojnie 5 innych równie dobrych (do czego zachęcamy). Dlatego nie traktujcie tej listy jako "6 najlepszych", a raczej "6 propozycji na rozpęd".
"W samo południe" - Fred Zinnemann
Gary Cooper jako prawy szeryf, "zbyt odważny, aby uciekać", sam przeciw czwórce bandytów. Co ciekawe, czas akcji w filmie odpowiada czasowi jego trwania. Uznawany za jeden z najlepszych westernów wszechczasów, zwłaszcza finałowa scena pojedynku. O dziwo, nie podobał się Johnowi Wayne.
.
Dolarowa trylogia - Sergio Leone
Dobry, zły i brzydki
Nie mogło zabraknąć na tej liście Sergia Leone, nie mogło też Clinta Eastwooda. Czemu więc nie wybrać filmów, w których palce maczali obydwaj? Tak zwana "Dolarowa trylogia" to: "Za garść dolarów", "Za kilka dolarów więcej" i "Dobry, zły i brzydki". Trzy opowieści o człowieku bez imienia, sprawiedliwym rewolwerowcu, który bez mrugnięcia okiem (dosłownie) wymierza sprawiedliwość. Trzecim, obok Eastwooda i Leone filarem sukcesu tych filmów jest Ennio Morricone, który zrobił znakomitą muzykę. Na pewno kojarzycie te "gwizdane" motywy:
.
"Prawdziwe męstwo" - bracia Cohen
Prawdziwe męstwo to udana próba zrobienia współczesnego westernu, ale z poszanowaniem dla tradycji gatunku. To nowa wersja klasycznego filmu z Johnem Waynem z 1969 r. Ich dziki zachód bardziej mroczny, a na takim nie każda historia musi mieć szczęśliwe zakończenie. Uwagę widza przykuwa niezwykłe trio - młoda wieśniaczka, twardy rewolwerowiec oraz tajemnicy podróżnik. Czy znajdą morderców ojca dziewczynki? Czego dowiedzą się o sobie nawazajem? Warto się przekonać.
.
"Django Unchained" - Quentin Tarantino
Z góry uprzedzam, że jestem nieobiektywny, gdy chodzi o Quentina. Nie ważne jednak, czy się go lubi, czy nie lubi - jedno jest pewne: gdy Tarantino robi film, to będzie krwiście. Ale też zabawnie, jeśli lubicie czarny humor, przejaskrawione postacie i cięte dialogi. Wprawdzie głównemu bohaterowi show kradnie Christoph Waltz ze swoją rolą łowcy nagród, ale grający Django Jamie Foxx też wypada świetnie. Zwłaszcza w scenach, gdzie z zaciętą miną pociąga za spust. Wspomnieć należy jeszcze, że film ma bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową, z udziałem samego Ennio Morricone.
.
CZEGO POSŁUCHAĆ? .
Marty Robbins
Od razu było pewne, że trzeba sięgnąć po country. Problem "kogo wybrać" nasunął się sam - wykonawców country jest mnóstwo. Odrzuciliśmy np. Hanka Williamsa czy Grama Parsonsa, bo ich piosenki/ Wybraliśmy Martina Robinsa, urodzonego w Arizonie, który nie tylko stylem muzyki, ale i ubioru oraz tematyką utworów pasuje do gry o rewolwerowcach. Spójrzcie tylko na okładkę i tytuł płyty "Gunfighter Ballads and Trail Songs" ("Ballady o rewolwerowcach i piosenki ze szlaku"), a potem włączcie "Running gun". Czy Wasze nogi i biodra wykonują teraz ruch jakbyście jechali na końskim grzbiecie? Tak? To dobrze, poznaliście siłę country.
.
Johnny Cash
Robić zestawienie country i nie wspomnieć o Johnym Cashu to jak zrobić grę o kowbojach i nie umieścić w niej rewolweru. W CoJ: Gunslinger rewolwery są, więc w Klimatyzatorze Casha zabraknąć nie mogło. Ciężko tu rekomendować cokolwiek konkretnego - znajomy znawca tegoż muzyka wytrzeszczył na mnie oczy, gdy poprosiłem go o polecenie "jednej płyty". Myślał, myślał i w końcu wybrał solidną składankę utworów nagranych dla Columbia Records: "Columbia Records 1958-1986". Na niej jest sławny "Ring of Fire". Ale szybko dodał, że "The Sun Years" oraz "American Recordings" to też jazda obowiązkowa. Johnny Cash, "Man in Black" - głęboki głos i akustyczna gitara, wstyd nie znać, nawet jeśli nie lubi się country.
.
Jay Munly
Jay Munly to facet, który odpowiada w dużej mierze za powstanie "brzmienia Denver", w którym łączy się elementy country, muzyki gotyckiej, folku i gospel. W sumie nadal jest to country, ale nieco bardziej "natchnione" czy "nawiedzone", jak wolicie, z bardzo emocjonalnymi wokalami i tekstami o religii i nieudanych relacjach międzyludzkich. Może nieco zbyt "emo", jak na muzykę do gry o strzelaniu, ale nie będzie lepszej okazji, by Wam tego artystę przybliżyć. Polecamy np. "Munly & The Lee Lewis Harlots".
.
Ghoultown
Opuszczone miasta, tzw. "ghost towns", to częste zjawisko w USA. Jednak zespół Ghoultown nazwą nawiązuje raczej do takiego, które nie tylko zostało opuszczone przez żywych, ale też zamieszkane przez umarłych. Miasto, do którego nie wybierasz się bez rewolweru i srebrnych kul. Połączenie punka, country z tekstami o horrorach wszelakich. Bardziej pasowałby do "Red Dead Redemption: Undead Nightmare", ale ich skoczne melodie i do "Call of Juarez: Gunslinger" dołożyć można. Na początek polecamy np. "Tales from the Dead West"
.
Dezperadoz
Twardziele. Metalowe riffy i strzelającą perkusję doprawiają południowym klimatem, noszą kowbojskie kapelusze i śpiewają o zabijakach. Założę się, że żują tytoń. Tytuły kawałków "My gun and me", "Devils Horse", "Shootout", "Look Into the Barrel of My Gun" mówią same za siebie. Zespół brzmi co prawda nieco jak Metallica z okresu "Load"/ "Reload", ale dla niektórych to zaleta. Jeśli tradycyjne country jest dla Was za łzawe, to sięgnijcie po metalowych Dezperadoz - np. "The Legend and the the Truth" na początek.
.
Nappy Roots
Mamy country metal, country punk, więc czemu nie hip hop? Nappy Roots to tylko jedna grupa z nurtu "country rapu" (albo "southern hip hopu"). I choć brzmi to jak niestrawne połączenie (i faktycznie, są w nim też potworki jak Cowboy Troy), to Rootsi zdecydowanie dają radę, łącząc południowe zaśpiewy, przygrywki na banjo i ciężkawą atmosferę południa z porcją solidnego rapu. Na początek np. płyta "Watermelon, Chicken & Gritz"
.
Nie musimy chyba dodawać, że do wczucia się w klimat nadaje się też ścieżka dźwiękowa z każdego wcześniej wymienionego filmu. Ale ścieżek dźwiękowych z zasady do "Klimatyzatorów" nie wrzucamy.
No i przede wszystkim czekamy na Wasze propozycje.
Paweł Kamiński, Tomasz Kutera, specjalne podziękowania dla profesora Andrzeja Śródki.