KKKW: W co się bawić?

Krótka historia o tym, że automaty wcale nie są retro i daleko im do tego.

marcindmjqtx

Kobe, a raczej Sannomiya - dzielnica miasta pełna sklepów i restauracji wyróżniająca się na tyle, że mogłaby stanowić oddzielną miejscowość (w zasadzie co jest miastem, a co dzielnicą jest bardzo umowne - stukilometrowy pas wybrzeża w Kansai i tak jest jedną długą betonową zabudową). O godzinie 21 z centrum będącym czymś na podobieństwo naszych młodzieżowych domów kultury wylewa się grupa 15-18 latków kończących najrozmaitsze zajęcia dodatkowe. Nie sposób tego nie zauważyć - krzyczą na całą ulicę, a samochody odbierających ich rodziców trąbią na siebie, kiedy nie mogą sobie poradzić z wyminięciem się w ciasnej uliczce, co dodatkowo powiększa chaos. Zazwyczaj dzieje się to o 22, ale widać dzisiaj odwołali im jakieś zajęcia. Dla niektórych pojawia się problem (czy też okazja): rodzice do 22 w pracy, czas na rozrywkę, tylko jaką?

Młodzież w Japonii nie ma lekko: poza lekcjami w szkole niemal codziennie chodzą na masę dodatkowych zajęć takich jak nauka języka, zajęcia sportowe, gra na instrumentach i tak dalej. Dokształcają się niemal cały czas, ponieważ egzaminy wstępne na studia to jeden z najtrudniejszych etapów w całym życiu japońskiego obywatela. A przynajmniej tak wynika z opinii wielu osób z różnych środowisk - model studiowania to "trudne egzaminy wstępne, a później kilka lat odpoczynku przed rozpoczęciem pracy - łatwiej niż w podstawówce".

Zasadniczo spotkania przy split-screenie w domowym zaciszu któregoś z uczniów odpadają - większość ludzi mieszka w za małych mieszkaniach, a poza tym dzielenie się swoją prywatną przestrzenią ze znajomymi nie jest zbyt popularne. Zrobienie przyjęcia tzw. domówki to już w ogóle spora rozpusta i duże odstępstwo od normalnego sposobu spędzania wolnego czasu. Z racji niepełnoletności licealistów piwo w barze odpada, tym bardziej palenie papierosów czy też skrętów po kątach (żeby kupić papierosy w automacie, trzeba mieć dodatkową specjalną kartę, a marihuana traktowana jest tutaj na równi z heroiną). Najbliższa plaża jest 20 km stąd (samo wybrzeże to głównie fabryki), zresztą woda i tak wciąż jest za zimna. Do akcji wkraczają salony z automatami. Wprawdzie nie ma ich tak wiele i nie są tak ogromne jak Salony Pachinko, ale na ich ilość nikt nie może narzekać.

Niemal każda ulica handlowa nie może obejść się bez chociaż jednego takiego miejsca - w środku jest kolorowo, głośno, czasami bardzo tłoczno - w weekendy zdarzają się nawet kolejki. To najbardziej naturalne i zarazem neutralne miejsce na spotkania z grupą kolegów/koleżanek. Randka w salonie z automatami zamiast kina? Jak najbardziej! Spotkanie klasowe, urodziny, weekendowy spacer z przyjacielem - każda pora jest dobra na wrzucenie 100 jenów do automatu i spranie kilku tyłków postaciom z uniwersum Capcomu.

Różnorodność automatów zadowoli wszystkich - są tam flipery, wyścigi, strzelanki, mordobicia, specjalne salony tylko z grami Segi, Konami etc. Sporą część każdego centrum zajmują automaty z ramionami, którymi łowi się nagrody, a raczej próbuje się je złowić, bo oczywiście nagroda zawsze odczepia się od "szponu" przed dotarciem do końca. Ciekawostką są z pewnością automaty, w których możemy pobawić się w ubieranie samych siebie (po poprzednim zrobieniu przez automat naszego zdjęcia), czy też naprawdę skomplikowane gry taneczne. Oddzielnym rozdziałem są również gry muzyczno-rytmiczne, których jest tutaj multum - Activision z pewnością nie tworzy swoich planów marketingowych z myślą o Japonii.

Należy jeszcze wspomnieć o drugiej ulubionej rozrywce młodzieży, czyli karaoke - w barach karaoke można wynająć sobie oddzielne pomieszczenie z rzutnikiem/ekranem oraz zestawem mikrofonów, do tego zawsze możemy zamówić coś do jedzenia czy picia. Biblioteki utworów w szanującym się barze są przeogromne - nieraz właściciele sami nie mają pojęcia, co oferują swoim klientom. Na potwierdzenie tej tezy spróbowałem kiedyś podczas jednej z imprez w takim barze "zaśpiewać" utwór zespołu Pantera - tydzień po tym incydencie biblioteka utworów uszczupliła się o kilka stron, a autor tego tekstu wciąż nie jest przekonany do grania w Singstara. Zastosowany zabieg miał jednak swoje plusy - od tej pory zamiast karaoke ze znajomymi chodzimy na tradycyjne piwo.

Damian Domagała

KKKW (Kącik Kraju Kwitnącej Wiśni) to cotygodniowy felieton opisujący ciekawostki z Japonii, kulturę grania i odmienne spojrzenie na elektroniczną rozrywkę. Autor aktualnie przebywa w Kraju Kwitnącej Wiśni. Poprzednie artykuły znajdziecie tutaj.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne