Ryan Clemente z IGN określa grę największym zaskoczeniem tegorocznego Tokyo Game Show. Szczególnie rozpływa się nad wizualiami, które również i u mnie powodowały już opady szczęki przy kilku okazjach. Jeśli dodamy do nich ogrom bitew oraz elementy rpg i przede wszystkim strategii, to naprawdę trudno walczyć z chęcią jak najszybszego wrzucenia płytki do czytnika konsoli. I tu pojawia się problem.
Najwcześniej Kingdom Under Fire 2 zobaczymy dopiero pod koniec przyszłego roku. Do tego wciąż nie wiadomo, jakie są platformy docelowe (poza PC oczywiście). Smutno mi.
Maciej Kowalik