Kingdom Come: Deliverance - średniowieczne RPG bez elementów fantasy szuka wsparcia na Kickstarterze
Założonemu przez Daniela Vávrę (jeden z twórców Mafii) studiu Warhorse nie udało się znaleźć wydawcy dla swojego ambitnego projektu. Po fiasku rozmów z prezesami i dyrektorami nie pozostało nic innego niż poprosić o wsparcie fanów Chivalry, Skyrima, Mount & Blade i innych gier o machaniu żelastwem w mrocznych wiekach.
22.01.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:47
Ale Kingdom Come to nie kolejny typowy RPG spod znaku lochów, smoków i ognistych kul. Autorzy postanowili nie zmieniać swoich pierwotnych założeń.
Nie znajdziecie tu żadnych smoków, półnagich elfich wojowników czy czarodziejów. Nie będziecie musieli zebrać siedmiu części legendarnej magicznej laski, by pokonać pradawne zło, które chce zniszczyć świat przy pomocy armii demonów. Sądzimy, że takich gier jest wystarczająco dużo. Warhorse stawia na mocną opowieść o średniowieczu. W grze znajdziemy prawdziwe lokacje oraz zamki, stroje, uzbrojenie oraz system walki odtworzone tak autentycznie jak się da. Sama historia będzie oparta na faktycznych historycznych wydarzeniach. Autorzy obiecują otwarty świat, nieliniowe questy, wiele opcji dialogowych i kilka ról, które możemy odgrywać (woj, bard, złodziej). W skrócie:
Chcemy połączyć wolność i mechanikę Skyrima, setting Mount and Blade, styl narracji Wiedźmina i Red Dead Redemption z trudnym modelem walki z Dark Souls w jedną, śliczną całość. Jeśli potrzeba Wam więcej informacji, to znajdziecie je na stronie Kickstarterowej zbiórki. Ta potrwa do 20 lutego, do zebrania jest 300 tysięcy funtów. W chwili, gdy piszę te słowa sukces kampanii wydaje się pewny, bo na koncie projektu jest już ponad 55 tysięcy funtów. A to oznacza, że są spore szanse by Kingdom Come: Deliverance trafiło pod koniec 2015 roku na komputery osobiste. W planach są także wersje na Xbox One i PS4, ale jeśli dojdą do skutku, to jeszcze później.
[źródło: Kickstarter]
Maciej Kowalik