Kinect 2 obsłuży więcej graczy i zmniejszy opóźnienia?

Ostatnio dużo plotkowało się o PS4, a doniesień o nowym Xboksie było niewiele. Plotkarze właśnie nadrabiają zaległości.

Powstająca konsola o kodowej nazwie Durango miałaby być dostępna w zestawie z nowym wcieleniem Kinecta, który stałby się takim samym standardem jak joypad. Miałoby to przekonać twórców do wykorzystywania jego zalet w każdej grze. Do tej pory różnie z tym było, mimo że na trzy sprzedane konsole X360 przypada jeden Kinect.

Precyzja działania kontrolera ruchowego pozostawia wiele do życzenia, jest więc sporo miejsca na poprawki. Nowa wersja urządzenia miałaby ograniczyć opóźnienia o jedną trzecią, poprawić kąty i jakość sczytywanego obrazu. Obecnie granie w cztery osoby wymaga stanięcia w sporej odległości od telewizora, "Kinect 2.0" ma ten problem zredukować.

Byłoby świetnie, bo tańczenie w czteroosobowym gronie w Just Dance oznaczało do tej pory demolkę pomieszczenia. O tym, że w trakcie piosenek kontroler gubił też orientację i przypisywał graczy do innych awatarów, nie wspominam - bo nie wyobrażam sobie, by przy kolejnej generacji miało się to powtórzyć.

Urządzenie miałoby też ograniczyć wpływ światła na to, jak bardzo precyzyjnie kamera sczyta nasz ruch. Siedzący gracze mieliby otrzymać specjalny tryb, zapewne zależny od gry. Być może Kinect wreszcie rozróżni zamkniętą dłoń od otwartej, co pozwoli na bardziej złożone operacje ruchowe przed telewizorem. I jeszcze jeden ważny punkt - urządzenie miałoby rozpoznawać sześciu aktywnych graczy.

Wcześniej pojawiały się informacje, że nowy Kinect miałby być wbudowany w konsolę (Durango, Xbox 720 czy jak tam się będzie nazywać), w co trudno uwierzyć - konsole tkwią zazwyczaj w szafkach, niekoniecznie dokładnie pod telewizorem.

W plotki z VG Leaks oczywiście nie należy wierzyć bezgranicznie, ale pod ogólną ideą chętnie się podpiszę - tak, nowy Kinect musi być znacznie bardziej precyzyjnym urządzeniem.

Marcin Kosman