Killzone: Najemnik zapowiada się wybornie. To prawdziwy przenośny Killzone
Mający ukazać się jeszcze w tym roku Killzone: Najemnik na PlayStation Vita zapowiada się nie tylko na najlepszego przenośnego FPS-a, ale również najładniejszą grę na kieszonkową konsolę Sony
31.01.2013 | aktual.: 21.01.2016 16:48
Ale czym byłyby słowa, gdyby twórcy nie poparli ich jakimiś faktami? A te znajdziecie w zwiastunie gry, który wygląda niesamowicie. Takie rzeczy na przenośnej konsoli? Będzie się działo.
Wydane na PSP Killzone: Liberation było świetne, ale nie miało nic wspólnego z grami FPS. Widocznie na przenośną wersję klasycznej dla tej serii rozgrywki musieliśmy poczekać właśnie na nową odsłonę mobilnego sprzętu od Sony. Pamiętam niedowierzanie, jakie towarzyszyło pierwszemu zwiastunowi Killzone 2 - okazało się jednak, że twórcy pokazali dokładnie to, co wcześniej obiecali. Teraz nie mam już wątpliwości - w takiego właśnie Killzone'a będę mógł pograć w metrze, czy w kolejce u lekarza. Aż boję się pomyśleć jak szybko wyczerpie się bateria mojej Vity - po tym co dziś zobaczyłem, Killzone: Najemnik stał się jednak dla mnie jednym z najważniejszych tytułów tego roku. A sprawdzimy go już 18 września.
Zaciekawieni? To czas na kilka konkretów.
Wojna pomiędzy oddziałami Helghastów a ISA trwa - jak sama nazwa wskazuje, nie wcielimy się jednak w żołnierza żadnej ze stron. Nasz bohater to najemnik, zabójca dla którego jedyną wartością są pieniądze. Liczy się rezultat, nie ma rozkazów, totalna samowolka, którą mamy poczuć również w temacie dobierania taktyki i oręża. Arran Danner to członek militarnej korporacji Phantom, która brała udział w działaniach znanych z Killzone 2, 3 i Killzone Liberation. Wygląda więc na to, że fabularnie powrócimy do znanych już wydarzeń, a wykonując zlecone kontrakty spojrzymy na nie z zupełnie innej, nie związanej bezpośrednio z którąkolwiek ze stron perspektywy.
Killzone: Najemnik
Jak wspomniałem wyżej, pieniądze grają największą rolę - a tych zdobędziemy na przykład więcej eliminując Helghastów strzałem w głowę. Do kieszeni wpadnie również kilka groszy za zlikwidowanie kamer bezpieczeństwa czy zbierania amunicji z poległych przeciwników. Niezależnie od tego, czy pieniądze zarabiać będziemy w trybie kampanii, czy w bataliach sieciowych, wylądują na tym samym koncie. Wydać je można będzie tak na usprawnienia jak i przedmioty zablokowane - a to wszystko dzięki dilerowi broni na czarnym rynku, Blackjackowi.
Killzone: Najemnik będzie wykorzystywał dobrodziejstwa konsoli PlayStation Vita. Dla przykładu smyranie ekranu będzie niezbędne przy obsłudze dźwigni i przełączników. Skorzystamy z niego również przy brutalnych zabójstwach nożem. Wszystko ma jednak być zaimplementowane niezbyt nachalnie i stanowić na dobrą sprawę dodatek - jak chociażby w przypadku celowania ze snajperki. Ale nie tylko przód konsoli pójdzie w ruch. Tylny panel też przeżyje swoje, chociażby podczas sprintu będzie musiał przyjąć od naszych palców dwa stuknięcia.
Tryby sieciowe to ważna sprawa w Najemniku. Zagra w nich do 8 osób, na 6 mapach. Ciekawostką wydaje się wzajemna próba zadania ataku nożem w sieci - w tym wypadku na ekranie dotykowym rozegra się istna walka na noże, w której liczyć się będzie prędkość smyrania palcem po Vicie, zarówno w temacie ataku jak i obrony. Oczywiście takie starcie pojawi się tylko kiedy obaj gracze, stojąc naprzeciw siebie, postanowią użyć noża.
źródło: Polygon
Paweł Winiarski