Kilka słów o Brink
Gamescomowy pokaz Brink nie różnił się niczym w porównaniu do tego, na którym był Piotrek podczas targów. Jego obszerną relację możecie przeczytać tutaj, ja tylko dodam kilka słów od siebie.
Najpierw system S.M.A.R.T. Szczerze powiedziawszy, wolę mieć pełną kontrolę nad postacią. Nie podoba mi się to, że gra będzie decydować za mnie, czy mam przeskoczyć przez daną przeszkodę, czy też prześlizgnąć się pod nią. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie może doprowadzić do sytuacji, w której akrobatyczne elementy okażą się byc wpakowane na siłę albo zostaną strasznie spłycone. Być może dramatyzuję, ale będę wdzięczny, jeśli Splash Damage da mi możliwość klasycznego skoku i kucania pod przyciskami.
Podoba mi się natomiast idea samej gry, która w jakiś tam sposób nawiązuje do poprzedniej produkcji Spalsh Damage - Wolfenstein: Enemy Territory. Uwielbiałem zagrywać się w ten tytuł i widzę jego ducha w Brink. Misja o której pisał Piotrek polega na eskorcie robota (takie jakby ramię jeżdżące na gąsienicach) wśród kontenerów w portowych dokach. Oczywiście wszędzie wokół roi się od przeciwników, my za to mamy swoją drużynę. Żeby dojechać z naszym WALL-E do celu nie wystarczy tylko wybić wszystkich wrogów, trzeba ciągle wykonywać różne zadania - a to coś wysadzić, a to pokombinować z dźwigiem czy nawet przesłuchać jeńca. I właśnie ten aspekt gry przypomina mi Wolfenstein: Enemy Territory. Tam też mieliśmy wielowarstwowe misje. Na pewno taka forma zabawy sprawdzi się, kiedy będziemy grać ze znajomymi, ale w tej chwili nie potrafię powiedzieć, czy tak samo fajnie (albo chociaż podobnie) będzie z botami u boku.
Sama gra wygląda bardzo ładnie, powalił mnie design postaci - lekko karykaturalne twarze twardzieli z umięśnionymi ciałami prezentują się rewelacyjnie. W grze będzie MASA opcji personalizacji bohatera, nie będę jednak się o nich rozwodził. Toread zastanawiał się co wybrać:
Swoją drogą intryguje mnie, która z tych cel-shadingowanych pozycji na dłużej przykuje graczy - Brink czy Borderlands.Też nie potrafię odpowiedzieć póki co na to pytanie, ale na pewno Brink bardzo mocno przykuł moją uwagę.