Kiedyś dodawany do każdej konsoli, w Xbox One S nie ma nawet dedykowanego gniazda. Kinect już oficjalnie umarł

Umarł, a Microsoft zaciera po nim ślady, chwaląc się teraz HDR-em "eski". Czyli właściwie czym?

Kiedyś dodawany do każdej konsoli, w Xbox One S nie ma nawet dedykowanego gniazda. Kinect już oficjalnie umarł
Paweł Olszewski

14.06.2016 | aktual.: 17.06.2016 12:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W 2013 roku Microsoft przekonywał nas, że Kinect jest nierozerwalną częścią Xboksa One. Robił to skutecznie, bo w każdym pudełku z grą znajdował się sensor ruchu, co znacznie windowało cenę konsoli. Trzeba było kilkunastu miesięcy, żeby firma zreflektowała się i zaczęła oferować sprzęt bez swojej zabawki. Czyli taki, jak od początku chcieli gracze.

Oczywiście gadżet cały czas jest w sprzedaży, podobnie jak bundle konsol z sensorem, śmiało można jednak założyć, że większą popularnością cieszą się tańsze Xboksy, pozbawione tego dodatku. Gdyby tak nie było, to po pierwsze, doczekalibyśmy się zestawów Xbox One S + Kinect (może nawet też w białej wersji Slim?). A po drugie, Xbox One S miałby w ogóle gniazdo, którym Kinekta można podłączyć.

Xbox One S (Slim) First-Ever Unboxing - Live at E3

W redukcji wagi, rozmiarów i kosztów Microsoft trochę się zapędził, usuwając z nowej konsoli dedykowane Kinektowi gniazdo. Nie oznacza to jednak, że Xbox One S jest z nim niekompatybilny. Sprzętu wciąż można używać, ale za pomocą specjalnej przejściówki na USB. Posiadacze Kinektów, którzy postanowią zaktualizować Xboksa One, mają taką przelotkę dostać za darmo po zarejestrowaniu numeru seryjnego sensora ruchu i starego Xboksa w systemie Microsoftu.

Jeszcze pół roku temu Microsoft utrzymywał, że zdecydowana większość posiadaczy Kinekta używa tego gadżetu. Jeżeli nawet, to posiadacze Xboksów One S już raczej robić tego nie będą. Zamiast tego dostaną wsparcie dla technologii HDR, co ciekawe, także w grach. To ważniejsze niż wszystkie Kinekty świata razem wzięte. I całkiem skomplikowane, zajrzyjmy więc na chwilę do Wiki.

O HDR sporo się mówiło w kontekście filmów Ultra HD. Rozdziałka 4K to miła dla oka rzecz, o pełnym efekcie "wow" nie można jednak mówić bez HDR-a. Nie wszystkie telewizory to mają. Ba, jeszcze mniej nadawców treści może się pochwalić tym standardem. Netflix dopiero od kwietnia wprowadził tę nowinkę wraz z serialem “Marco Polo”. Pozostają jeszcze płyty Blu-ray 4K, a także... Xbox One S z odpowiednim materiałem źródłowym. O HDR wiedzieliśmy już przed premierą, rzecz ma się jednak tyczyć też gier, a pierwszym tytułem korzystającym z tej technologii będzie Gears of War 4. Fakt ten, a także słowa Roda Fergussona o troszkę większej mocy GPU i CPU "eski" niż One'a z 2013 roku pozwalają sądzić, że nie trzeba czekać na Scorpio - niektóre gry już na Xbox One S mogą wyglądać zauważalnie lepiej niż na starszym bracie. O ile oczywiście mamy odpowiedni telewizor.

Nie oglądałem jeszcze żadnego filmu 4K HDR. Mądrzejsi ode mnie mówią jednak, że zauważalna różnica między 4K z tą opcją i bez niej jest odczuwalnie większa niż przy przesiadce z 1080p na 4K LDR. Druga ważna rzecz z filmowego, a nie growego punktu widzenia – 299 dolarów za odtwarzacz Blu-ray 4K z HDR-em to bardzo atrakcyjna oferta. A fakt, że przy okazji odpalimy tam też jakieś gry, jest dodatkowym plusem odświeżonej konsoli Microsoftu. Z tej perspektywy pomysł wprowadzania do sprzedaży nowej konsoli na 1,5 roku przed premierą jeszcze nowszej ma więcej sensu niż nam się wydaje.

Obraz

Scorpio na 100% będzie wspierał HDR. A czy jako konsola premium dostanie wejście na Kinekta? Zobaczymy, póki co nie wiadomo nawet, jak sprzęt będzie wyglądał, czego internauci nie omieszkali zresztą wytknąć Majorowi Nelsonowi, który w 2013 roku obśmiał prezentację PS4, gdzie zaprezentowano samego pada.

Teraz Microsoft zrobił dokładnie to samo. Co na ten temat miał do powiedzenia Nelson?

Paweł Olszewski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
wiadomościmicrosofte3 2016
Komentarze (28)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.