Kiedy myśleliście, że nie może być gorzej... gra we Wczesnym Dostępie dostaje płatne DLC
Oj, twórcy ARK: Survival Evolved dorobią się chyba kilku przeciwników.
Wczesny Dostęp to dziwna bestia. Praktyka sprzedawania niedokończonej gry ma sporo przeciwników, ale najprawdopodobniej jeszcze więcej zwolenników, czego dowodem są choćby miliony zakupionych egzemplarzy Ark: Survival Evolved - jednej z najpopularniejszych na rynku gier survivalowych. Tak czy inaczej wszyscy przyzwyczailiśmy się do istnienia Wczesnego Dostępu, sądząc, że w tej materii nic już nas raczej nie zaskoczy.
Gdy wtem!
O stosowny twist postarali się twórcy ARK: Survival Evolved. Studio Wildcard postanowiło bowiem wydać płatne DLC do gry, która jest we Wczesnym Dostępie. Tak, dobrze rozumiecie. Gra w wersji beta doczekała się dodatku w cenie 20 dolarów. Czy dodatek w takim razie jest również w Early Access? Nie, gdzieżby, dodatek jest reklamowany jako "całkowicie ukończony i dopracowany". Okej, czyli... dostaliśmy płatne, doszlifowane DLC do gry, która jest niedokończona... ?
Wydaje mi się, że gdybym był graczem, który już wydał pieniądze na nieskończony tytuł, to oczekiwałbym, że pójdą one na jak najszybsze domknięcie projektu, a nie pracę nad DLC, za które będę musiał zapłacić. I w tym momencie chyba bym się delikatnie zezłościł. Zresztą, nie wyszedłbym na jakiegoś dziwaka, bo fala negatywnych recenzji już brudzi stronę gry na Steamie. Ludzie, którzy spędzili mnóstwo czasu w świecie Survival Evolved, czują się zwyczajnie oszukani.
Twórcy próbują się natomiast bronić. Nieszczęsne DLC, zatytułowane Ark: Scorched Earth, wprowadza bowiem zupełnie nowy pustynny teren, który nie jest bezpośrednio połączony z główną wyspą. Mimo to gracze mogą się przemieszczać między lokacjami. Współzałożyciel studia Jeremy Stieglitz wytłumaczył, że plany na Scorched Earth i inne dodatki z nowymi miejscówkami były już od dawna, a zdecydowali się wprowadzić je już teraz, by opracować system podróży między poszczególnymi terenami. Przekonuje Was to? Pewnie tak jak i mnie, i wszystkich tych ludzi, którzy dociskają teraz wściekle klawisze, tworząc negatywne recenzje gry...
Wildcard już wcześniej eksperymentowało z zawartością swojej nieukończonej gry. Z trybu PvP zrobiło osobną produkcję free-to-play zatytułowaną Survival of the Fittest, po czym z powrotem wcieliło go do podstawowej gry, nie mając pomysłu na stosowny model biznesowy. Przynajmniej moderom potrafią zapłacić, a nawet ich zatrudnić...
ARK: Scorched Earth Expansion Pack!
Nie zmienia to jednak faktu, że Ark: Scorched Earth jawi się jako fatalny pomysł i spoliczkowanie fanów, którzy zapłacili wcześniej za niedokończoną grę. Czy dziesięcioletni już demon zbroi dla konia opętał właśnie nową ofiarę?
Patryk Fijałkowski