Katsuhiro Harada robi co może, by rozgrywki międzyplatformowe stały się rzeczywistością
Ale idzie jak po grudzie.
Czekamy na to od 2016 roku. Gdy autorzy Rocket League zadeklarowali, że wystarczy słowo, by ich gra umożliwiła wspólne mecze posiadaczy Xboksa One i PS4 wydawało się, że nadchodzi wiekopomna chwila. Pisałem wtedy, że stoimy u wrót nowej epoki w grach. Cóż, mijają kolejne miesiące i dalej nie ruszyliśmy się z miejsca.
Jeśli pada hasło rozgrywka międzyplatformowa, to w kontekście rywalizacji konsoli z PC. Nie konsoli z konsolą. Najwidoczniej studio Psyonix nie lobbuje wystarczająco skutecznie. Sprawie potrzeba autorytetów, jak chociażby Blizzard, który również zainteresował się możliwością połączenia konsolowych społeczności Overwatch w jedną. Albo jak Katsuhiro Harada, który bardzo chętnie widziałby międzyplatformowe starcia w nadchodzącym Tekkenie.
Tekken 7 – E3 Trailer | XB1, PS4, PC
W rozmowie z Gamespotem przyznał, że od dłuższego czasu prowadzi rozmowy w tej sprawie z Sony i Microsoftem, stając się w pewnym sensie ambasadorem idei crossplayu. Ale nie ma do zakomunikowania nic dobrego. Technologicznie rzecz nie jest trudna do wprowadzenia, ale wszystko rozbija się o kwestie zabezpieczeń. Aczkolwiek Harada nie zamierza składać broni, widzi w crossplayu swoją misję.
Konsole się zmieniają, odchodząc od cykli i wojenek, które znamy z poprzednich generacji. Tytuły na wyłączność mające sprzedawać konkretny sprzęt to jedno. One nie znikną. Ale dzielenie społeczności w grach sieciowych to już mocno archaiczne rozwiązanie, które przynosi tylko szkodę.
Maciej Kowalik