Karnet na dodatki do Star Wars: Battlefront to kupowanie bardzo drogiego kota w worku
Tylko czemu znowu nas to dziwi?
13.10.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:52
Pakiet dodatków kosztuje 180 złotych. W jego opisie na Xbox.com czytamy:
Poszerz swoją galaktykę dzięki przepustce sezonowej STAR WARS™ Battlefront™. W jej ramach otrzymasz dostęp do czterech nadchodzących dodatków pełnych nowej zawartości, która przeniesie cię wprost do odległej galaktyki. Kup przepustkę już teraz i zapewnij sobie dwutygodniowy wcześniejszy dostęp do każdego z dodatków oraz wyjątkową emotkę „Strzeliłem pierwszy”. Szczerze? Jeśli te kilka zdań jest dla kogokolwiek zachętą do wyłożenia takich pieniędzy z góry na zawartość, która nie jest póki co ani znana, ani nie jest pewne, że będzie ciekawa, to moim zdaniem zasłużył na to, by tę kasę z niego wyciągnąć.
W sieci znów zaczęło się gardłowanie i żarty na temat cen dodatków. Można je krytykować, ale lepiej i znacznie skuteczniej byłoby, gdybyśmy przestali je kupować. EA i inni wydawcy zniosą nawet najsuchsze docinki, gdy w dziale księgowości słupki będą się zgadzać.
I żeby nie było - nie jestem bez winy. Nie tak dawno sam zrobiłem coś bardzo głupiego, czego dowód wciąż znajduje się w mojej skrzynce mailowej.
Nie byłem mądrym człowiekiem
I wiecie co? Na początku dodatki do Battlefield 4 nie działały i były opóźnianie. Później bawiłem się świetnie, ale ostatecznie i tak w ostatnie rozszerzenia już nie zagrałem. Bo tyle innych, świeżych gier dookoła... To nie była dobra inwestycja. Zwłaszcza, że po drodze pakiet premium stopniowo taniał. Od tego momentu zmądrzałem.
Zamiast kupować Ewoka w worku, pomyślcie ile fajnych gier możecie kupić sobie za tę kasę już teraz. Te dodatki, jakiekolwiek by one nie były, naprawdę nigdzie Wam nie uciekną.
Maciej Kowalik