Kaprysy gwiazd: Beyoncé kontra gry wideo
Wydawało Wam się, że robienie gier opartych na znanych postaciach to łatwa sprawa i że to się robi taśmowo? Otóż, jak się okazuje, to strasznie ciężki kawałek chleba.
29.04.2011 | aktual.: 06.01.2016 13:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli kiedykolwiek marzyliście, by tak się ruszać przed telewizorem...
...to niestety będziecie musieli o tym zapomnieć. Gra taneczna Starpower: Beyoncé była co prawda w produkcji, ale nigdy się nie ukaże. Więcej - wynikła z tego straszna afera.
Studio Gate Five, twórca tej produkcji, oskarża artystkę o to, że, złamała warunki umowy, na mocy której ona powstawała. Wycofała się z niej, co doprowadziło do zwolnienia siedemdziesięciu osób (i to tuż przed świętami Bożego Narodzenia). Ponadto deweloper włożył już w grę sześć milionów dolarów i chciałby je odzyskać. Nie mówiąc już o tym, że domaga się odszkodowania w wysokości milionów stu, bo jego zdaniem tyle ta produkcja mogłaby zarobić. Według pozwu, Beyoncé:
...złożyła wygórowane żądania na zupełnie nowe warunki wynagrodzenia. Kiedy odniosło to odwrotny skutek i przepędziło inwestora (który uznał Panią Carter* za zbyt nieobliczalną, by robić z nią biznesy), wycofała się z projektu, łamiąc tym samym warunki porozumienia. Pamiętajcie - nigdy nie róbcie interesów z gwiazdami. Nie opłaca się. Czy tym razem świat gier jednak wygra za złą, kapryśną gwiazdą popu? Ja trzymam kciuki za "naszych".
[via MCV, New York Magazine]
Tomasz Kutera
*To ona się nie nazywa Beyoncé??