Kalendarz adwentowy to jedna z najfajniejszych rzeczy, które zrobiliśmy na Polygamii
A fotel wędruje do...
02.01.2019 13:55
Nie pamiętam, kiedy dokładnie zrodził się pomysł na Polygamijny kalendarz adwentowy. Było to chyba wtedy, kiedy jeden z moich chaos spawnów podbiegł do mnie i powiedział, że nie może doczekać się grudnia, bo dostanie kalendarz adwentowy i będzie codziennie jadł czekoladki. Wtedy pomyślałem sobie, że przecież moglibyśmy odpalić takie coś na Polygamii. Oczywiście zaraz potem, jako osoba wszędzie widząca potencjalną katastrofę, dodałem, że pewnie nikt nie zdecyduje się na współpracę, a jak już, to nagród będzie mało i je wyśmiejecie.
No ale co tam, pomyślałem, jak nie spróbuję to się nie dowiem. Skomponowałem maila i go rozesłałem po agencjach PR-owych, wydawcach, dystrybutorach oraz deweloperach. A potem przesłałem go do Asi, żeby w przerwie między przeglądaniem Zalando a rzucaniem we mnie kulkami z papieru też rozesłała. I to było pierwsze zaskoczenie - niemal każdy, kto dostał od nas zapytanie, nie tylko powiedział, że to super pomysł, ale też szczodrze przekazał "czekoladki".
Dlatego chciałbym osobiście podziękować Karolinie z Cosmocover (gry Devolvera), Konradowi z Wargamingu, Konradowi z Techlandu, Przemkowi z Cenegi, Agnieszce z PR Outreach (Gift of Parthax, Haimrik, Quantum Replica, The Watchmaker, My Memory of Us, Bee Simulator, Hexologic), Mateuszowi z Galaktusa (Bloody, Tracer, Lioncast, PRO-Gamer), Marcie z Monday PR (Overwatch), Łukaszowi z Klabatera, Iwonie z Wydawnictwa Insignis, Pawłowi z 11bit Studios, Paulowi z Wire Tap Media (Aragami), Wojtkowi z All Those Moments (Earthworms), Danai'owi z Artifex Mundi.
Dziękuję też Maćkowi z Tantalus Web Development, który w parę godzin zrobił to, czego twórcy kalendarzowej wtyczki nie potrafili przez miesiąc. To chyba wszyscy, ale gdybym kogoś pominął, to ze względu na burdel w Outlooku, a nie złośliwość. Bez Waszej pozytywnej reakcji i niejednokrotnie pomocy (bo kurierzy nie rozumieją, że jak coś jest oklejone UWAGA SZKŁO z każdej strony, to trzeba delikatnie), ten kalendarz by nie wyszedł.
Ale nie wyszedłby też bez wielu innych, równie ważnych osób. Bez Was. To Wy braliście udział w konkursach, wymyślaliście niesamowite historie, dzieliliście się osobistymi doświadczeniami i wspomnieniami. To było drugie zaskoczenie. Wasza reakcja na kalendarz. Czy to w komentarzach pod głównym wpisem, czy w konkretnych dniach, czy nawet w mailach pokazaliście, że warto robić tego typu akcje.
Pokazaliście mi też coś jeszcze - że jesteście i że jest Wam tu dobrze, choć co oczywiste, nie zawsze jest kolorowo. Że 2018 nie był, jak myślałem przez większą jego część, rokiem "z dupy" (wybaczcie brzydkie słowo, ale musiałem zrobić na złość Dominikowi). Że jakoś to wszystko się poukładało i że wspólnymi siłami - z Wami, Asią, Adamem, Dominikiem, Krzysztofem i wszystkimi udzielającymi się na stronie - udało się wyciągnąć Poly z dołka, w którym znalazła się na początku minionego roku.
Na koniec tej nieco osobistej części wpisu chciałbym dodać jeszcze jedno. Dziś na stronie pojawiło się odliczanie do naszej gry roku. Już za parę dni dowiecie się, która gra jest naszym redakcyjnym GOTY. Ja też mam w tym swój udział i wybrałem już tytuł. Jednak tak naprawdę moim GOTY nie jest żadna gra, tylko Wy wszyscy. I czytelnicy, i redaktorzy. Ci, co skomentują każdy wpis i ci, którzy czytają, ale się nie odzywają. Ci regularnie publikujący na stronie i ci, którzy robią to rzadziej. Ci mili, ale też ci, którzy krytykują. Wszyscy razem pokazujecie... Nie... Pokazujemy, że jest w sieci miejsce, gdzie można poczuć się jak w domu. Gdzie nie ma sztywnego podziału na twórcę i odbiorcę treści. Gdzie nawet jak się posprzeczamy, to potrafimy po chwili się pogodzić. Moim marzeniem jest, żeby w przyszłości, nawet jak mnie już tu nie będzie, Polygamia nie zatraciła tej niesamowitej magii.
Bartosz Stodolny
Dobra, ten rozklejony dziad skończył swoje wywody, to pora na rozstrzygnięcie ostatniego konkursu Polygamijnego kalendarza adwentowego. Dla przypomnienia - zadaniem było sfotografowanie swojego obecnego stanowiska do grania i krótkie uzasadnienie, dlaczego nagroda powinna trafić akurat do ciebie. A nagrodą, tą ostatnią czekoladką, był fotel gamingowy PRO-GAMER Maverick.
Zgłoszeń dostaliśmy naprawdę dużo, a każde kolejne ciekawsze. I naprawdę trudno było wybrać zwycięzcę, ale postanowiliśmy, że fotel trafi do...
Tricksona
Sam wiem, jak to jest grać na takim fotelu jak poniżej i co robi to z plecami. Natomiast najbardziej zaintrygował nas w tym wszystkim kojec oddzielający komputer i figurki od reszty mieszkania. Zupełnie jakby po domu biegały małe velociraptory i wszystko demolowały. Czyli albo Trickson zabezpiecza przed dziećmi, albo przed jakimś zwierzem. W obu przypadkach szanujemy za pomysłowość :)
Gratulujemy, w skrzynce powinieneś mieć już maila z prośbą o dane do wysyłki. Wszystkim dziękujemy za udział w całym kalendarzu. W przyszłym tym roku postaramy się zorganizować go z jeszcze większym rozmachem!