Kalejdoskop ocen Wolfenstein: New Order - Wolfenstein, na jakiego czekaliśmy
Wygląda na to, że William "B.J." Blazkowicz nie ma się czego wstydzić.
O północy, równo z premierą Wolfenstein: The New Order, zeszło embargo na recenzje i można się przekonać, jak oceniane są nowe przygody samotnika walczącego z futurystyczna III Rzeszą.
Są dobrze oceniane - nawet bardzo dobrze:
- Polygon - 9
- Metro - 9
- Ausgamers - 8.7
- Gamespot - 8
- GameInformer - 8
- Shack News - 8
- USGamer - 4/5
- Time - 4/5
- Gamesradar - 4/5
- IGN - 7.8
- Destructoid - 7.5
- Eurogamer - 6
- VideoGamer - 6
- Joystiq - 3/5
Redaktor serwisu Polygon, gdzie grę oceniono na 9/10 zwraca uwagę, że twórcy z Machine Games znani są ze strzelanek z dobrymi historiami jak The Chronicles of Riddick: Escape from Butcher Bay oraz The Darkness:
Efekt: gra, która jest połączeniem oldschoolowej wybuchowej strzelaniny i ambicji opowiedzenia historii z nowszych przedstawicieli gatunku. To nie powinno zadziałać. Inne strzelanki próbowały i nie wyszło. Ale Wolfenstein nie zawodzi. To dziwaczny trójkąt miłosny tradycyjnych elementów strzelanki, pulpowej science-fiction oraz wiarygodnego elementu ludzkiego - w rezultacie to coś większego, niż sugerowałoby pochodzenie tej gry. Bardziej w środku skali plasuje się ocena redaktora Gameinformera:
Wolfenstein: The New Order to krok w dobrym kierunku dla serii, po ostatnim niewypale. Machine Games zaprezentowało kompetentnie wykonaną strzelaninę, dopracowaną i z lepszym zestawem postaci. Ale ostatecznie gra lepiej wypada, gdy na nowo przedstawia stare, ustalone już konwencje, niż gdy stara się wprowadzać innowacje. Najniżej z wymienionych, choć nadal dobrze, ocenił grę redaktor Joystiq. Jakie zarzuty przedstawił?
Poza płynnym działaniem, rytm walki jest nie taki jak trzeba. Likwidowanie nazistowskich żołdaków i superżołnierzy daje dostęp do łupów, ale by zebrać każdy magazynek i apteczkę trzeba wejść na nią i nacisnąć przycisk, gdy pojawi się podpowiedź. (...) Noże do rzucania są najpotężniejsze w świecie Wolfensteina - jedno trafienie, nie ważne w kark czy w kolano, natychmiast zdejmie prawie każdego nazistę. (....) Największym problemem Wolfensteina jest rażąca niezgodność tonu i brak spójności. Spokojne momenty w Berlinie wydają się należeć do innej, bardziej nastawionej na kontemplację gry, a potem każda nowa misja wrzuca Cię do kolejnego kanału lub pociągu, nie dając podstaw lub wyjaśnienia. Więcej znajdziecie oczywiście w oryginalnych recenzjach. No chyba, że już kupiliście grę i od północy sami strzelacie do nazistów.
Nasza opinia pojawi się niebawem.
Paweł Kamiński