Miau! Miau! Nie, wbrew pozorom nie straszę pierwszoklasistów, ale próbuję wczuć się w rolę Kitty. No bo co można powiedzieć o dziewuszce, która sama będąc w służbie US Army ma chłopaka-majora? Absurd, paranoja! Jak można wykonywać zadania przełożonych będąc ze swoim chłopakiem?! I to jeszcze w helikopterze? Świntuchy!!!
Kitty, ty wariatko cholerna! I co żeś zrobiła, łajzo jedna? Wwaliłaś się na niego i helikopter rozbiłaś, ty krowo! Tak, do ciebie mówię! Jak się chce uprawiać se.. ekhem...rolę, to się na wsi zostaje, pusta głowo. No dobra, twój chłoptaś już żadnego orgazmu w życiu nie przeżyje, chyba że w niebie mają agencje towarzyskie. Zastanówmy się, na jakiej do cholery wyspie jesteśmy... Czekaj, jej nie ma na mapie! A co tu robią te olbrzymie działa? Nie powiesz mi chyba, że to broń przeciwlotnicza, prawda Kitty? No to w takim razie wpędziłaś mnie w niezłe kłopoty, wariatko. Oddawaj moje pieniądze! Ja chciałem, żebyś mnie przemyciła na Hawaje, a nie na jakąś cholerną wyspę z działami co 5 metrów!!! Hej, gdzie idziesz?! Po co ten pistolet? Kitty, nie zostawiaj mnie! Czekaj!!!
Jak się później okazało, Kitty miała rację – przyjęcie mieliśmy ogniste. Szkoda, że nie wziąłem kiełbasek. Panowie faszerowali wszystko dookoła, więc przez chwilę myślałem, że to jakaś tajna fabryka Doliny Łąk czy Sokołowa, jednak po bliższym przyjrzeniu się tym panom zauważyłem, że świniaka nie zarzynają, tylko prują z nowiuteńkiej broni! A ja zawsze kochałem te militaria... W każdym bądź razie Kitty okazała się trochę mniej głupia niż mi się zdawało - przynajmniej jeśli chodzi o posługiwanie się bronią. W końcu trafiliśmy na ślad człowieka, który za tym wszystkim stał. Nie, nie za ladą z szynkami i baleronem, ale za śmiercią chłopaka panny Hawk. Znaleźliśmy przy ciele jednego z żołnierzy prezerwatywę i karteczkę z napisem Szefunio czeka!, więc już wiedzieliśmy, z kim mamy do czynienia. A właściwie to faceta na oczy nie widziałem, ale przynajmniej wiadomo, że o szefa chodzi. Gdy weszliśmy do podziemnego laboratorium, to właśnie zapytałem o tego ich naczelnika. Ale niezbyt mili byli i zawołali ochronę. Zupełnie ich nie rozumiem, zwykle pracownicy chcą się pozbyć swego szefa – zabrać go na wycieczkę w betonowych butach na dno Wisły czy wyrzucić owiniętego w dywan na śmietnik (żeby mu zimno nie było). Tak czy siak mieliśmy już niezbite dowody, że to ten facet właśnie wwalił do porannej kawy majora tabletkę viagry i tym samym spowodował rozbicie się helikoptera ze mną i Kitty na pokładzie. Czasem los płata różne dziwne figle, a nas czekało zadanie zniszczenia tych przeklętych dział i powrotu do kochanej Ameryki. Oczywiście ja jechałbym jako bagaż. Takie to już jest życie ubogiego Meksykanina.
Kitty Hawk: Survival Instinct będzie kolejnym tytułem na modłę Tomb Raidera w konwencji TPP. Gdzie fajerwerki i inne bajery, zapytacie. Nie ma! Za to, co mi płaci WP, mogę sobie kupić co najwyżej bułkę z masłem. No dobra, koniec narzekania! Oprócz typowych pokojowych metod rozwiązywania problemów, Kitty napotka na wyspie wiele zagadek, w których będzie musiała potwierdzić istnienie mózgu (w końcu jest blondynką, nie?). Twórcy biją się w piersi i przysięgają, że będzie to miało nieco bardziej przygodówkowy charakter niż rozwiązywanie zagadek w wersji panny Croft, czyli wejdź do komory A i zastukaj pięć razy w komorze B, a po przejściu przez wodospad przeskocz kolejno dziesięć kamieni i wdrap się na pobliskie Kilimandżaro. Nic z tego, panowie i panie! Kolejnym plusem mają być zwroty akcji, występujące w dużych, nielimitowanych ilościach. To się chwali. Niestety nie pochwalam chełpienia się graficznym engine i jednoczesnym pokazywaniu niezbyt efektownych screenów. O ile postać głównej bohaterki jest świetna i wyraźnie widać np. jej łopatki czy poszczególne palce, to drzewa i inne rośliny wyglądają śmiesznie i nie sądzę, żeby takie zlepki bitmap robiły dobre wrażenie. Szczególnie biorąc pod uwagę dobre cieniowanie. Następną zaletą ma być interakcja z NPC, ale trudno tutaj rozszyfrować użyte przez autorów słowo unikalna. No bo co może być unikatowego w takiej interakcji? Odzywki typu spierniczaj, poradzę sobie sama? O tym przekonamy się dopiero w dniu premiery, podobnie jak o szerokim ponoć wachlarzem uzbrojenia. Na screenach widziałem jednakże tylko snajperkę i bliżej niezidentyfikowany karabin.
Europejska premiera KH:SI planowana jest na koniec października. Tym samym żegnamy się z Kitty i życzymy jej smacznej karmy dla kotów (kotek?), mając nadzieję, że blondynkom wąsy nie rosną.