Już wiemy dlaczego w Australii nie ma gier dla dorosłych
Wreszcie dowiedzieliśmy się dlaczego Michael Atkinson, australijski prokurator generalny, wstrzymuje przyznawanie w Australii grom kategorii dozwolone od lat 18 (z filmami nie ma tam tego problemu). Sprawia to, że niektóre tytuły po prostu nie mogą ukazać się na tamtejszym rynku, bo nie podlegają klasyfikacji, albo są cenzurowane przez producentów. Atkinson udzielił Gamespotowi dość wyczerpujących wyjaśnień dlaczego tak jest i dlaczego nadal tak będzie.
30.01.2009 | aktual.: 13.01.2016 17:59
Interaktywny charakter gier sprawia, że mają one dużo większy wpływ na ludzi niż np. filmy. Ludzie lubią odtwarzać brutalne zachowania. Mam trzech synów, którzy regularnie grają w domu. Widzę, że są oni fizycznie i psychicznie opanowani przez te gry i często trudno odciągnąć ich od konsoli. Powtarzające się sceny przemocy w grach sprawiają, że dzieci stają się na nie znieczulone. Ekstremalna przemoc, perwersyjny sex oraz kryminalne zachowania nie są dorosłym potrzebne do czerpania przyjemności z gier. Krytycy często zarzucają mi, że rujnuję przemysł gier wideo, ale tak naprawdę bardzo niewiele gier spotyka się z odmową przyznania im klasyfikacji wiekowej każdego roku. To naprawdę bardzo mała liczba w porównaniu do 961 ocen jakie wydaliśmy w roku finansowym 2007/2008. Niektórzy wasi czytelnicy mogą to uznać za ograniczeni wolności dorosłych. To faktycznie nim jest, ale w bardzo małym stopniu i jest to cena za trzymanie tych materiałów z dala od dzieci i podatnych na nie dorosłych. Według mnie to małe poświęcenie jest tego warte.Nie powiem, argumenty pana Atkinsona trzymają się kupy i są dość logiczne. Nie sądzę jednak, by właściwe było zakazywanie wszystkiego, co nieodpowiednie dla dzieci. Jak zwykle w takiej sytuacji, trzeba przypominać, że dzieciaki po prostu nie powinny mieć możliwości grania w gry nie przeznaczone dla nich. Jak to jednak wytłumaczyć komuś, kto nie potrafi odciągnąć swoich synów od konsoli? Wygląda na to, że Australijczycy dalej będą musieli importować produkcje Rockstar, albo grać w ocenzurowane wersje. Szczerze współczuję.
[via Gamepolitics]