Już więcej grają, niż do kina chodzą
NPD sprawdziło jak wygląda sytuacja jeśli porówna się częstotliwość grania do chodzenia do kina czy słuchania muzyki. I wiecie co? Tak, przeczytaliście tytuł i już wiecie. Z muzyką, którą przez ostatnie 6 miesięcy słuchało 94% Amerykanów gracze nie mają co rywalizować, ale pojedynek kino kontra gry wygląda już zgoła inaczej. W tym samym okresie 63% badanych grało, podczas gdy jedynie 53% poszło na film. Nie ma mowy tutaj oczywiście o samych konsolach, bo np. 31% powiedziało, że przez ostatni rok zagrało w grę na stronie internetowej, a 11% kupiło grę na telefon, ale sam fakt grania jest niepodważalny. Co więcej, na gry wydaje się przeciętnie 1/3 pieniędzy przeznaczonych na rozrywkę, w skład której wchodzą też wspomniane wyżej filmy i muzyka.
21.05.2009 | aktual.: 14.01.2016 15:40
Z jednej strony to oczywiście niepodważalny sukces gier, po które sięga coraz więcej osób, ale na pewno niemałą rolę odgrywa również malejąca popularność kin. W USA nie mieszkam, natomiast u nas szaleństwo ciągłego wychodzenia mija ze względu na wszechobecne piractwo i ściąganie nowości z internetu, a także coraz większą dostępność systemów kina domowego, które technologicznie mogą wyprzedzać multipleksy o lata świetlne. I nie jest to już zabawa tylko dla bogatego, każdy przecież może wziąć raty i kupić sobie zestaw marzeń. Widzę to zresztą po sobie - w liceum wizyta dwa razy w tygodniu w kinie była obowiązkowa, teraz obowiązkowe to jest doglądanie rodziny, a filmy najczęściej kupujemy sobie na DVD, aby obejrzeć w domu. Obejrzeć, a następnie odpalić konsolę i pograć.
[via Gamasutra]