Już w czwartek zaczynają się finałowe rozgrywki 2 sezonu League of Legends
12 zespołów z całego świata, dwa miliony dolarów w puli i... osiem godzin różnicy czasowej.
01.10.2012 | aktual.: 07.01.2016 16:08
Jeśli chodzi o League of Legends jako esport, wszystkie drogi prowadziły do tego wydarzenia. Po cyklu wielu imprez (z których jedna rozgrywała się także i w Warszawie) wyłonione zostało dwanaście zespołów, które powalczą o główną nagrodę - 1 mln dolarów za pierwsze miejsce, co choć podzielone na pięciu zawodników, nadal jest jedną z najwyższych jednostkowych sum na czeku dla zwycięzców.
Jednakże to nie pula jest najciekawsza, a fakt, że rzadko kiedy zdarza się okazja, aby na jednym turnieju spotkały się drużyny z trzech głównych "regionów": Europy, Ameryki Północnej i Azji. Choć League of Legends jest grą o globalnym zasięgu, style drużyn nieco się od siebie różnią w zależności od szerokości geograficznej.
Rozgrywki zaczną się w czwartek, 4 października, jednakże ze względu na to, że turniej będzie miał miejsce na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, chyba jedynie najtwardsi będą w stanie obejrzeć wszystkie na żywo. Osiem godzin różnicy robi swoje, więc u nas zaczną się o godzinie 17 i będą trwały aż do szóstej nad ranem.
W piątek ćwierć finały o godz. 22, 22 i 24, podobnie jak sobotnie półfinały. Wielki finał będzie miał miejsce dopiero 13 października... o 3 rano.
Tak czy siak, organizatorzy mają zapewnić szybki dostęp do powtórek. W okolicach wielkiego finału mają być "transmitowane" kody, dzięki którym będzie można odblokować jakieś drobne pamiątkowe bonusy w grze. Streamy, gdy już będą dostępne, pojawią się na głównej stronie gry.
Warto pamiętać, że już jakiś czas temu zostało ustalone, że w puli dostępnych czempionów znajdą się wszystkie postacie do Diany (czyli do Zyry włącznie). Wszystko po to, aby zawodnicy mogli się lepiej przygotować.
Konrad Hildebrand