Już graliśmy w Remember Me. Warto zapamiętać ten tytuł

Przyznam się Wam do czegoś - od jakiegoś czasu (jakieś 2-3 tygodnie) przechodzę mały kryzys - gry mnie nieznośnie nudzą. Od Dishonored, które chciałem nadrobić, odbiłem się wyjątkowo szybko i z wyjątkowo potężnym niesmakiem, na BioShock Infinite nawet nie chce mi się patrzeć, a w Tomb Raidera w sumie wreszcie bym zagrał, ale boję się kolejnego zawodu. Ratunkiem są produkcje niezależne, ale i tu nie jest lepiej, bo choćby Monaco, choć genialne, to mnie jakoś męczy. Już się bałem, że to starość - zwłaszcza, że odkryłem pierwsze trzy siwe włosy na głowie (serio) - ale na szczęście pojawiła się wstępna wersja Remember Me do ogrania. I okazało się, że jeszcze coś potrafi we mnie wywołać "efekt łał".

Już graliśmy w Remember Me. Warto zapamiętać ten tytuł
marcindmjqtx
SKOMENTUJ

By ustalić pewne fakty: pierwszy zwiastun gry, który zaprezentowano na ubiegłorocznych targach Gamescom, zachwycił mnie tak samo, jak chyba wszystkich w tamtym czasie. Przede wszystkim była to spora niespodzianka, co już wzbudzało ekscytację. Później jednak jakoś mój entuzjazm opadł i w sumie nie śledziłem specjalnie informacji o tej debiutanckiej produkcji francuskiego studia Dontnod. Do udostępnionej przez Capcom wersji preview siadałem więc z czystą głową i bez specjalnych oczekiwań.

Remember Me

Pierwsze pół godziny zapowiadało raczej czarny scenariusz. Jak zbyt wiele moim zdaniem dzisiejszych gier, tak i ta zaczyna się enigmatycznymi filmikami i nudnym samouczkiem, które mnie zawsze totalnie męczą i odrzucają (serio, grałem już w 1000 podobnych  gier, wiem, że trzeba ruszyć prawą gałką, by zmienić położenie kamery). W dodatku świat przedstawiony zapowiada się na cyberpunk z gatunku tych najbardziej pretensjonalnych, a historia rozpoczyna się zwyczajnie źle - jesteś nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kim, bo masz amnezję (znoooowu?), chcą ci zrobić coś złego, ale głos w głowie nagle każe ci uciekać, więc uciekasz. Zieeeew.

Ale... po zakończeniu "Epizodu 0", jak nazwano tu wprowadzenie, nagle, z minuty na minuty, robi się coraz lepiej.

Po pierwsze - walka. Ktoś się tu zdecydowanie zapatrzył na Batmana od Rocksteady, bo święcące komunikaty nad głowami przeciwników ("uwaga, będę atakował!") i konieczność wykonywania co chwilę uników to oczywiste odniesienie, ale nie zabrakło też oryginalnych pomysłów. Przede wszystkim - tym razem nie chodzi o nabijanie jak największego licznika ciosów, za to trzeba wykonywać kombosy, które... układa się samemu z dostępnych "klocków". Nie można co prawda wybrać kombinacji przycisków, bo te są stałe, ale za to można pogłówkować nad tym, co dane ataki będą robić. Czyli, przykładowo, złożone z trzech ciosów kombo może leczyć bohaterkę, a to złożone z pięciu zadawać wielkie obrażenia i przy okazji zmniejszać czas odnowienia specjalnej umiejętności. Albo na odwrót. Albo jeszcze inaczej. W połączeniu z fantastyczną filmowością (te animacje! Te finiszery! Ta praca kamery!) i genialną muzyką elektroniczną w tle walki są po prostu świetne.

Remember Me

Po drugie - wspinaczka itp. Jeśli walki to Batman, to ten element żywcem wzięto z Uncharted, głównie ze względu na krótkie przerywniki filmowe idealnie wpasowane w rozgrywkę - a to się jakaś rynna urwie, a to jakaś szyba pęknie, i tak dalej. Nie ma może tego tak dużo, jak w produkcji Naughty Dog, ale wystarczająco, by urozmaicić grę. Miłym dodatkiem są też elementy rodem z platfomówek, w stylu "musisz przejść po kablu, po którym w regularnych odstępach przechodzi impuls elektryczny, uważaj". Świetne są także rzeczy rodem z cyberpunkowej przyszłości, czyli choćby możliwość odtworzenia (w niektórych momentach) wspomnień innej postaci i zobaczenia dzięki temu, jak ten ktoś pokonywał dany teren, co pozwala na, dajmy na to, ominięcie zasięgu dronów alarmowych.

By nie było wątpliwości, zaznaczę przy okazji - gra podzielona jest na w stu procentach liniowe etapy, z bossami na końcu i tak dalej. Żadnego otwartego świata tu nie ma (a przynajmniej w wersji preview nie było). I dobrze, bo zwartość tej gry zdecydowanie dobrze jej robi.

Remember Me

Wracając do wyliczanki - po trzecie na (ogromny) plus trzeba jednak zaliczyć świat przedstawiony. Będę szczery - cyberpunk od zawsze jest dla mnie zbyt pretensjonalny i nie trawię go do tego stopnia, że na sam dźwięku muzyki z "Blade Runnera" robi mi się niedobrze. Ale, ku mojemu zaskoczeniu, Remember Me mi się podoba. Może dlatego, że nie jest to żadne zadymione noir w przyszłości? Zamiast tego dostajemy Paryż (w zasadzie Neo-Paryż), po którym na pierwszy rzut oka widać, że jest po prostu Paryżem. Architektura może i błyska światłem odbitym od szklanych domów, ale na poziomie gruntu w oczy rzucają się przede wszystkim wąskie uliczki, renesansowe fontanny, klimatyczne sklepiki i urokliwe kawiarenki (no, to wszystko w dzielnicy luksusowej ma się rozumieć, nie w slumsach. Ale i one są zaskakująco pełne kolorów). A w oddali miga gdzieś Wieża Eiffela. To nie jest Los Angeles ze wspomnianego "Blade Runnera", które równie dobrze mogłoby być jakimkolwiek innym miastem z przyszłości, to jest Paryż, stolica Francji, od ponad 2000 lat leżąca nad Sekwaną, właśnie tam i nigdzie indziej - i jestem w stanie uwierzyć, że tak właśnie to miasto będzie wyglądać w 2084 roku. Swoją drogą, bijąca na kilometr od Remember Me europejskość jest niezwykle miłą odmianą od mocno zamerykanizowanych światów w większości growych blockbusterów. Jestem na tak.

Remember Me

Po czwarte - ciągle liczę na fabułę. Początkowo jest, nie ukrywam, taka sobie. Główna bohaterka to jeden z największych talentów tutejszego ruchu oporu (Errorystów - plus za genialne słowotwórstwo), któremu ci źli, czyli organizacja Memorize, wyprali mózg. W związku z czym nie pamięta niczego - mimo tego działa jednak razem ze swoimi dawnymi towarzyszami i nawet cień wątpliwości nie mąci jej umysłu. Do czasu, na szczęście. Nie chcę za wiele zdradzać, zwłaszcza, że i sam na razie mam tylko domysły, podejrzewam jednak, że czeka nas niejeden twist fabularny i że w tej enigmatycznej przygodzie nikt nie jest tym, za kogo się podaje. W końcu wszystko kręci się wokół wspomnień, ich zmieniania i tego, jak może to wpływać na świat. Ktoś tu kojarzy "Przez ciemne zwierciadło" Dicka? No więc właśnie.

Po piąte - na koniec zostawiłem sobie najoryginalniejszy element Remember Me. Co jakiś czas trafia się intrygująca zagadka logiczna, w której trzeba zmienić czyjeś wspomnienia, dosłownie "wchodząc mu głowę" (to specjalna moc bohaterki). To w zasadzie scenka przerywnikowa, którą można przewijać i przestawiać niektóre jej elementy (przełączyć przycisk na jakiejś maszynie, odsunąć wózek z narzędziami itp.). Dzięki odpowiedniej kombinacji tychże należy tak zmienić wspomnienie, bo motywacje danej postaci również uległy radykalnemu odwróceniu - i, na przykład, z wroga zrobić ten w sposób sprzymierzeńca. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem.

I takie to Remember Me, w dużym skrócie (to w końcu nie recenzja), jest.  Dzięki pięciu wymienionym punktom nagle zapałałem gwałtowną miłością do tej gry i przy okazji przekonałem się, że jednak nie jestem aż tak stary, jak się obawiałem (uff). Gra się w to świetnie, wygląda bardzo dobrze (mimika twarzy mogłaby być lepsza, ale architekturę przedstawiono rewelacyjne), brzmi super, a fabuła, choć początkowo głupkowata, z każdą minutą tylko zyskuje. Nie każda gra potrafi trzymać mnie przy konsoli do czwartej rano. Nieźle, zwłaszcza jak na debiutancką produkcję.

Tomasz Kutera

Premiera Remember Me zaplanowana jest na 7 czerwca.

Remember Me (PC)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne