Już dziś startuje Call of Duty: Warzone (tudzież “ważone”)
Czy jest jeszcze miejsce na czwartą, dużą grę battle royale?
10.03.2020 | aktual.: 11.03.2020 18:29
Tuż po premierze nowego Modern Warfare spekulowano, że to nie wszystko, co przygotowało Activision dla Call of Duty w najbliższym czasie. Po zeszłorocznym sukcesie Call of Duty Mobile, o czym wydawca poinformował w ostatnim raporcie kwartalnym, firma postanowił podpiąc się pod kolejny trend, choć w zasadzie było to drugie podejście.
Call of Duty: Black Ops IIII (wiem, jak kochacie ten zapis) wzbudziło przed premierą sporo kontrowersji, ale nie wiązało się to z tematyką, nadmierną przemocą czy innymi tego typu rzeczami, a brakiem kampanii dla jednego gracza, która dotychczas była integralną częścią serii. Odsłona z 2018 roku skupiło się tylko na trybach wieloosobowych, a jej daniem głównym był battle royale, jednak firma doszła ostatecznie do wniosku, że ugryzie ten temat z innej strony i pójdzie drogą Fortnite’a.
Nie, raczej mało prawdopodobne, że Call of Duty pojawią się kolorowe lamy czy możliwość budowania kładek i pomostów, choć nie powiem, brzmi to całkiem interesująco. Deweloperzy zdecydowali się stworzyć oddzielną, darmową grę, która będzie skupiać tylko na battle royale i po wielu kontrolowanych przeciekach, o których słyszeliśmy w ciągu ostatniego miesiąca wreszcie poznaliśmy, czym dokładnie będzie Warzone.
Przede wszystkim mapa – podobnie jak w “Black Ops IIII” – będzie zlepkiem mniejszych plansz znanych z poprzednich części cyklu. Do tego pojazdy (lądowe i powietrzne), które ułatwią aż 150 osobom przemieszczanie się po zróżnicowanym terenie i eksterminację przeciwników na wiele różnych sposobów. Co ważne, już na starcie gracze będą mieli do dyspozycji pistolet, co ma ułatwić start i zapobiec rozpaczliwym poszukiwaniom jakiekolwiek pukawki, która doskonale znana jest wszystkim PUBG-owiczom.
Podobnie jak w innych grach tego typu, gracze dostaną możliwość łączenia się w drużyny, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by powalczyć samemu. Nowością z kolei będą tzw. karty odrodzenia, które sprawią, że po śmierci naszej postaci dostaniemy szansę powrotu, o ile wygramy z innym przeciwnikiem znajdującym się w podobnej sytuacji.
A to wszystko jest już dostępne dziś na komputerach osobistych, PlayStation 4 i Xboksie One. Twórcy przewidzieli możliwość cross-play’u i najprawdopodobniej będzie ona działać, tak jak w nowym Modern Warfare – to, do jakiego lobby trafimy zależeć będzie od tego czy gramy na myszce i klawiaturze czy na padzie.
Łyżką dziegciu w tej beczce miodu może być fakt, że osoby, które nie posiadają nowego Modern Warfare będą musieli pobrać na swój dysk około 100 GB, co jest ilością absurdalnie dużą. Start gry przewidziany jest na godzinę 20:00, no chyba, że macie wspomnianą wyżej grę – wtedy będziecie mogli rozpocząć pobieranie już o 16:00.
Bartek Witoszka