John Wick dostanie grę od… Mike’a Bithella
Thomasa nie zabiła samotność.
No tak, „John Wick” to współczesny klasyk kina akcji, który z Keanu Reevesa zrobił większą ikonę niż dwadzieścia lat temu „Matrix”. Świetne filmy, za chwilę już trylogia, które nijak nie potrzebowały gry. Dlatego dostaną grę, jasna sprawa. I to nie grę akcji, a jakąś dziwną strategię taktyczną. „Pan sobie tylko śmieszkuje” - myślicie, gdy ja autentycznie uważam, że John Wick Hex (tytuł) ma sporo sensu. Idzie własną ścieżką, nie siląc się na tradycyjne zagrywki licencyjniaków. Wcale nie będzie wypuszczany na gwałt, żeby zdążyć na hype „trójki”, tylko „wyjdzie, gdy będzie gotowy”. Wygląda ładnie.
John Wick Hex - Announcement Trailer
Ale najważniejsze - dłubie nad nim Mike Bithell. Autor Thomas Was Alone, Volume, a także obu Circularów - o Subsurface czytaliście w eSzperaczu, o Quarantine w recenzji na dwa głosy (niebawem następna, serio!). Gość przede wszystkim… piszący. Literat właściwie, ale związany z jakiegoś powodu z naszą branżą. Bithell nie zaliczył od dawna żadnej prawdziwej wtopy, więc dlaczego miałoby stać się to teraz, skoro świadomie wybrał sobie tak osobliwy projekt (i przekonał do niego wielką wytwórnię)? Na pokładzie ma głosy Iana McShane’a oraz Lance Reddicka. Nie wiadomo tylko, co z samym Neo. Mordka jest, to chyba nie odpuszczą.
Ach, no i pecetowcy Bithella przestaną lubić, bo John Wick Hex zacznie na wyłączność Epic Games Store.