Jeżeli nie rusza Was kolejny rekord PlayerUnknown's Battleground, to Greene rozważa... tryb jednoosobowy
To żelazo jest tak gorące, że trudno już kuć.
"Sprzedaż idąca w miliony, kolejne rekordy, za którymi coraz trudniej nadążyć" - napisał jeszcze dziś Bartek o PlayerUnknown's Battlegrounds. Ależ był to trafny komentarz. Może i pod względem liczby tekstów z nowinkami o kolejnych sukcesach tego hiperpopularnego battle royale nigdy nie wskoczymy na zeszłoroczny poziom Pokemon Go, ale drugi wpis w ciągu jednego dnia to nie lada wydarzenie w skali Polygamii. No cóż. Dziś było już o kolejnych kopiarzach, którzy "niespodziewanie" wyskakują z zapowiedziami "lepszych, bo większych" odmian PUBG, a teraz będzie o następnym rekordzie oraz... wzmiance o trybie jednoosobowym.
[ttpost url="https://twitter.com/ZhugeEX/status/911999321083609091?ref_src=twsrc%5Etfw&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.gamespot.com%2Farticles%2Fpubg-passes-15m-concurrent-users-dev-considering-s%2F1100-6453560%2F"]
Te "szczyty popularności" szybko tracą aktualność, bo gra nadal zdecydowanie rośnie w siłę, no ale najnowszym jest elektryzująca liczba 1,5 miliona zalogowanych jednocześnie graczy na Steamie. To już o ponad dwieście tysięcy więcej niż w marcu 2016 roku zaliczyła DOTA 2 (gra przecież darmowa). Obie gry są jedynymi w historii platformy Valve, które mogą pochwalić się przekroczonym pułapem miliona. Biorąc pod uwagę, że Battlegrounds nie zwalnia w obliczu szalenie głośnego Destiny 2, można spokojnie założyć, iż nie przeszkodzi jej już nawet zbliżająca się premiera Call of Duty: WWII. "Hit roku"? Cóż, wiedzieliśmy o tym pod koniec wakacji, żadna niespodzianka.
Na razie jednak trzeba na taki słabszy moment trochę poczekać. I może spróbować wygrać tego kurczaka?
Adam Piechota