Jeździec śmierci
Czytaliście już dziś o podróbce Pokemonów, więc najwyższy czas odrzucić cukierkową oprawę oraz niepoważne tematy, a następnie zasiąść na motor i pomóc kościotrupowi przejechać po wertepach cmentarzysk w Devil's Ride.
15.02.2011 | aktual.: 08.01.2016 13:22
Gry we flashu mają przede wszystkim bawić, a nie zachwycać oprawą, pomysłem czy nowatorskimi rozwiązaniami. Bo w końcu w duże tytułu gramy na specjalnie przeznaczonych do tego sprzętach, a nie w małych okienkach przeglądarek internetowych. Na Devil's Ride nie padło przypadkowo, musiałem czymś zabić słodką posypkę, którą (to wina Konrada) uraczyłem Was przy okazji Monster Galaxy.
Zasada jest prosta i każdy, kto grał w Bike Manię lub Trials, poczuje się jak w domu. Kościotrup w pelerynie zasiada na szatańskim motorze, by dojechać do mety. Bez większego celu, ale za to z przeszkodami. Specyficzna fizyka i konieczność balansowania postacią i motocyklem to główne cechy zabawy. Nieodpowiednie odchylenie jednośladu spowoduje niekontrolowanego fikołka i koniec gry.
Oprawa jest prosta i nie znajdziecie tu kolorów - widać za to, że grafikiem była osoba lubująca się w tego typu ponurych klimatach. W tle przygrywa ostra gitarowa muzyka, co świetnie uzupełnia kwestię wizualną. Gra się przyjemnie, choć oryginalność to ostatnia rzecz, jaką można Devil's Ride zarzucić. Podobnych gier jest w sieci na pęczki, ale akurat ten tytuł urzekł mnie swoją oprawą i klimatem. Dajcie mu szansę, pozwólcie porwać się cmentarnemu mrokowi. Chyba że wolicie kolorowe potworki... W Devil's Ride zagracie tu.
Paweł Winiarski