Jeszcze trochę o Dragon Quest IX jako ogólnonarodowym szaleństwie
Myślicie, że w kilka tygodni po premierze Dragon Quest IX temat jest już nieaktualny? Wręcz przeciwnie, co tydzień sprzedaje się kilkaset tysięcy egzemplarzy, a japońskie telewizje produkują programy na temat tego fenomenu. Powyższy materiał pochodzi z porannej audycji, a dowiedzieć się z niego możemy kilka całkiem interesujących faktów. Japończycy grają w najnowszego Dorakue średnio 3.2 godziny dziennie. Czy mają aż tyle wolnego czasu? Nie, wśród 3 problemów, które powstały po zakupie gry, najczęściej wymienia się ograniczenie czasu snu. Powrócił także poruszany wcześniej temat "Dorakue urlopu". Aż 76% ankietowanych odpowiedziało, że w ramach swojego płatnego urlopu chciałoby wziąć kilka dni wolnego na granie. A co w grze jest najfajniejsze? Doceniona została m.in. czytelna fabuła, ale numerem jeden został zdecydowanie tryb "surechigai". Jeśli go włączymy, to nasza konsolka zlicza wszystkie osoby, które mijaliśmy i również go załączyły (bez żadnych formalności i łączenia się ze sobą), dzięki czemu ich dane zostają u nas. Po co? Jeśli mamy ich wystarczająco sporo, to dostaniemy wewnątrzgrowe gadżety, a dodatkowo mapy skarbów mijanych osób zostają także i u nas. Rzeczywiście, wygląda uzależniająco. Przynajmniej w kraju, gdzie DSa ma co 5 obywatel.