Gry Bethesdy i Nintendo można niemal w ciemno brać, pograć, a potem odsprzedać i nie powinniśmy na tym za bardzo stracić. Dalej już trzeba się liczyć ze utraceniem przynajmniej 1/5 wartości początkowej. Biedne Brash i Sierra spadają zaś na łeb na szyję i nawet za połowę ceny sklepowej nikt nie chce gier od tych wydawców nabyć.
Kolejna tabelka - podział ze względu na konsole. I również tutaj Nintendo bryluje z dwoma konsolami. Gry na PS2 aż tyle nie tracą, bo wychodzi na ten sprzęt teraz sporo ładnie wydanych gier w niskich nakładach (choćby Persony), które zapewne podbijają statystyki. PS3 i 360 niestety nie mogą pochwalić się najlepszym wynikiem. Hardkorowcy nie lubią płacić dużo za gry i generalnie bardziej orientują się w rynku, więc nie dają się łatwo nabić w butelkę.
Na sam koniec gry, które lądują na dnie rankingu. Zapakowanie nienajlepszego Sega Superstars Tennis do pudełek z konsolami musiało tak się skończyć. Nie ma się zresztą co oszukiwać - to głównie gry słabe, bądź też uznane za takowe przez ogół. Z The Club ostatecznie zamiast promowanego hitu wyszedł kit i też wylądowało na deskach.
Jakub Tepper
[via VGPC]