Jeszcze trochę danych z 2008 roku - które gry tracą na wartości, a które zyskują?
Chociaż powyższe i znajdujące się w rozwinięciu dane pochodzą z USA, to i tak pokazują dość interesujące rynkowe trendy. Czy dużo jest nowych gier, nie kolekcjonerskich białych kruków, które można kupić i niemal od razu odsprzedać z zyskiem? Tabele pokazują, że tak. Wii Fit to najbardziej dochodowy dla "prywaciarzy" tytuł pozwalający na natychmiastową 50% marżę w stosunku do tego, co w sklepach. Ciekawe jest, że na tej liście znalazły się również gry uznane za, powiedzmy, nieszczególnie udane jak np. Rapala Fishing Frenzy czy Puzzler Collection. Tutaj jednak z kolei działa pewnie siła niewielkiego nakładu i spekulujących od pierwszych dni sprzedaży kolekcjonerów wykupujących towar z półek. A jak tendencje te wyglądają w przypadku poszczególnych wydawców?
21.01.2009 | aktual.: 14.01.2016 16:00
Gry Bethesdy i Nintendo można niemal w ciemno brać, pograć, a potem odsprzedać i nie powinniśmy na tym za bardzo stracić. Dalej już trzeba się liczyć ze utraceniem przynajmniej 1/5 wartości początkowej. Biedne Brash i Sierra spadają zaś na łeb na szyję i nawet za połowę ceny sklepowej nikt nie chce gier od tych wydawców nabyć.
Kolejna tabelka - podział ze względu na konsole. I również tutaj Nintendo bryluje z dwoma konsolami. Gry na PS2 aż tyle nie tracą, bo wychodzi na ten sprzęt teraz sporo ładnie wydanych gier w niskich nakładach (choćby Persony), które zapewne podbijają statystyki. PS3 i 360 niestety nie mogą pochwalić się najlepszym wynikiem. Hardkorowcy nie lubią płacić dużo za gry i generalnie bardziej orientują się w rynku, więc nie dają się łatwo nabić w butelkę.
Na sam koniec gry, które lądują na dnie rankingu. Zapakowanie nienajlepszego Sega Superstars Tennis do pudełek z konsolami musiało tak się skończyć. Nie ma się zresztą co oszukiwać - to głównie gry słabe, bądź też uznane za takowe przez ogół. Z The Club ostatecznie zamiast promowanego hitu wyszedł kit i też wylądowało na deskach.
Jakub Tepper
[via VGPC]