Jeszcze raz o Need for Speed: Hot Pursuit Remastered. Tym razem brutalniej
Co poprawia remaster od strony grafiki? Praktycznie nic. Wideo porównawcze pokazuje to bardzo dobitnie. To pierwsza zła wiadomość. Druga to cena i losy oryginału.
W poniedziałek potwierdzono, że "Need for Speed: Hot Pursuit Remastered" faktycznie powstaje, a nawet, że wyjdzie już w listopadzie. Jednocześnie temat okraszał dziwaczny trailer i niepokojąco brzydkie fragmenty rozgrywki. Czy raczej - niepokojąco przypominające wersję z 2010 roku. Bo przecież litery na końcu nowego tytułu zwiastują, że będzie ładniej.
Ale były to tylko fragmenty, prawda? Może będzie lepiej, prawda? No nie będzie. Zerknijcie na wideo, o którym Dominik wspominał we wczorajszym Rozchodniaczku.
NFS HOT PURSUIT REMASTERED VS ORIGINAL / GRAPHICS COMPARISON
Różnice? Minimalne. I nie zawsze na korzyść wersji remasterowanej. Zatem zgodnie z powiedzonkiem: "Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?".
A po to, żeby w ogóle sobie pograć.
Need for Speed: Hot Pursuit znika ze Steama i Origin
Jako że mówimy o 10-letniej już grze, w oryginał można było pograć całkiem tanio na PC. W czerwcu Łowcy Gier pisali o promocji na Steamie ze starszymi grami EA. Cena za "Hot Pursuit"? 17,47 zł. Czyli grosze. Ale to już przeszłość.
Karta gry na stronie Steama nie zawiera ceny, zatem to pozostałość dla tych, którzy posiadają NFS:HP w bibliotece. Ze sklepu Origin (huh, myślałem, że teraz już się wszystko EA Play nazywa) karta wyleciała w ogóle, da się kupić tylko wersję Remastered.
A ta jest, zgadliście, trochę droższa niż te promocyjne 17 złotych. I tu, i tu "Need for Speed: Hot Pursuit Remastered" kosztuje 130 złotych.
Z wersją PS4/XONE jest trochę inaczej. Ta gra nie doczekała się wcześniej portu na lepszą wersję konsoli. Jest to zatem jej premiera. I za 10-letnią grę, która wygląda minimalnie lepiej i minimalnie gorzej jednocześnie (jest za to achievment?) zapłacimy 169 złotych na PlayStation 4 i 180 zł na Xbox One.
Wielka szkoda, bo to świetna gra
Oczywiście w sieci, jak to w sieci, trwa "kręcenie beki", że oryginał był do niczego. Plus festiwal życzeń, który to "NFS" nie byłby lepszy do odświeżenia. Ale gdy zajrzymy do ocen, okaże się, że to jedna z najlepszych odsłon serii w historii. Średnia na PS3 - 89/100, średnia na Xboksa 360 - 88/100.
Ja "Need for Speed: Hot Pursuit" recenzowałem w magazynie Play w 2010 roku i tekst zwieńczyłem oceną 84/100, za to we wstępie napisałem o tak: "Nie ma żadnej naciąganej fabuły, ziomali z garażu, ani jeżdżenia pod przykrywką. Po prostu jest kraina Seacrest County, która oferuje masę fajnych tras do jeżdżenia, a celem jest wygrywanie wyścigów samo w sobie – jak za starych dobrych czasów."
I bardzo dobrze pamiętam te emocje, które towarzyszyły długim, malowniczym przejazdom, przy słusznym poczuciu masywności i mocy wszystkich bryk. I wzajemne bicie czasów w Autologu z Krzyśkiem Ogrodnikiem z Gamezilli. Ani "The Run", ani powrót w 2015, ani "Payback, ani ubiegłoroczny "Heat" takiej adrenaliny mi nie dały. Jeśli na coś czekałem, to na kolejne części "Forza Horizon" czy na takiego "Dirta 5".
I chyba z tego wszystkiego zejdę do piwnicy wyciągnąć białego X360...