Jestem Wam winien trochę wyjaśnień

Oto wielka tajemnica zniknięcia naczelnego.

Jestem Wam winien trochę wyjaśnień
Bartosz Stodolny

07.06.2019 | aktual.: 07.06.2019 11:54

Mam 35 lat. Pracuję od 18 roku życia. Prosta matematyka mówi, że w przyszłym roku mój staż pracy osiągnie pełnoletność. W tym okresie zajmowałem się różnymi rzeczami, od tych najprostszych, po całkiem „poważne”. Przebranżawiałem się trzy razy. Robiłem też jedną, bardzo ważną i fajną dla mnie robotę. Byłem naczelnym Polygamii.

Wiecie, to jest w ogóle trochę zabawna historia, którą jakiś zmyślny internetowy „coach” przekułby w motywujący filmik o tym, że dzięki ciężkiej pracy i samozaparciu można osiągnąć każdy cel.

Każdy trzeźwo myślący człowiek wie, że nie można. Nie wszystko w każdym razie. Ale i tak opowiem Wam tę historię, bo jakkolwiek jestem bardzo zadowolony z przebiegu mojej kariery zawodowej, to bycie naczelnym Polygamii uważam za wisienkę na torcie. Fajnie mieć wisienkę na torcie swej kariery w wieku 35 lat.

Nie pamiętam dokładnie kiedy. Czy w 2014 czy 15 roku, ale siedziałem sobie w biurze, był piątek, pracownicy ogarnięci tak, że wiedzieli co mają robić, moje sprawy na ten tydzień uporządkowane. Do domu jeszcze nie wypada, bo jakaś 14:00, więc pomyślałem sobie: „Jeśli nie teraz, to nigdy”. I założyłem bloga na Polygamii, którą czytałem regularnie. Nie spodziewałem się wiele, ale jakimś cudem mój wpis trafił na stronę główną. Wtedy zacząłem wierzyć, że może coś z tego będzie.

A teraz skrócimy, bo ileż można – jak któryś z Was kiedyś napisał w komentarzu – mentalnie masturbować się nad czymś. A już szczególnie nad sobą. Potem pojawiły się różne redakcje mniejsze i większe, aż w końcu trafiłem do Poly, gdzie mój stary a jej nowy naczelny, Paweł Olszewski, zaproponował mi współpracę.

Obraz

Już to było dla mnie jak spełnienie marzeń. Nie dość, że piszę o grach za pieniądze, to jeszcze na takim portalu. A potem wydarzyły się złe rzeczy. Odszedł Paweł, a zaraz po nim Maciu i Patryk. Zostaliśmy we trzech z Adamem i Dominikiem. Mało kto liczył, że Polygamia się podniesie, ale dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że się udało.

Ciężką pracą Adama, Dominika oraz Asi i Krzysztofa, którzy dołączyli do zespołu zrobiliśmy z tego portalu naprawdę fajne miejsce z własnym klimatem i wyjątkowym charakterem. Polygamia żyła, rozwijała się (może nie tak szybko, jakbym chciał, ale jednak!). Zmieniliśmy nieco podejście do portalu. Nie dlatego, że poprzednie było złe. Po prostu każda ekipa dodawała do Poly coś od siebie (pamiętacie LoLygamię? 😉 ).

Ale to nie wszyscy, bo nie można zapomnieć o świetnych współpracownikach. Paweł Kamiński, Krzysiek Tomicz (który ostatnio bardziej się udziela), Paweł Wysowski, Kamila Zielińska, Iga Smoleńska, Piotrek Konopnicki, Bartek Witoszka, Zbyszek Kosewski, Bartek Nagórski, Igor Trout, Weronika Makuch, Tomek Pstrągowski, okazjonalnie Maciu i Patryk, Marcel Piotrowski, Paweł Panic, Simplex. To chyba wszyscy, choć jeśli o kimś zapomniałem, to przepraszam. Każdy z Was też dołożył cegiełkę (a wielu konkretne cegły) do tego, jak Polygamia wygląda dziś.

Specjalne podziękowania należą się też Tatianie Kowalczyk. Zaczęłaś od tekstu co jakiś czas, potem przyszło PolyShow, którego jesteś nie tylko prezenterką, ale też odpowiadasz za scenariusz, wyszukiwanie gości, pytania. Dziś jesteś stałą członkinią redakcji i bardzo żałuję, że nie dane było nam pracować dłużej. A wracając na chwilę do PolyShow, chciałbym również podziękować Andrzejowi Mazurukowi, naszemu operatorowi i mojemu wieloletniemu przyjacielowi, oraz tajemniczemu montażyście, za robienie co się da z tym, co dostarczamy.

Obraz

Brakuje jeszcze jednego, równie, a może nawet bardziej, ważnego elementu układanki. Was, drodzy czytelnicy. Bez Was nie byłoby Poly. Byliby świetnie piszący autorzy robiący to dla samych siebie. To Wy zaglądacie tutaj codziennie. Komentujecie, chwalicie, krytykujecie albo po prostu czytacie w milczeniu. Dzięki Wam mamy coś bardzo cennego – niesamowitą, jedyną w swoim rodzaju społeczność.

Naprawdę nie znalazłem jeszcze miejsca w polskim growym Internecie, w którym panowałaby taka atmosfera. Swobodna, koleżeńska, niemal domowa. Gdzie linia między twórcą a odbiorcą treści byłaby tak cienka, że prawie niewidoczna. Gdzie ludzie się znają i szanują. Bo nawet jeśli pojawiały się słowa krytyki, nawet jeśli ktoś się z kimś nie zgadzał, to praktycznie zawsze dyskusja była prowadzona na argumenty, a nie wyzwiska. Mało tego, część z Was zupełnie zatarła tę granicę i zaczęła tworzyć na swoich blogach.

Za to wszystko Wam dziękuję, bo dzięki każdemu z Was, redaktorów, współpracowników, bloggerów, czytelników, Polygamia w 1,5 roku stała się najfajniejszym miejscem w Sieci. A ja z dumą mogłem mówić, że jestem jej redaktorem naczelnym.

A wyjaśnienia, o których piszę w tytule? Cóż, chciałbym napisać, że współpraca z wydawcą przestała się układać. Że pojawiły się problemy nie do przejścia, ale… byłoby to nieprawdą. Jasne, bywały momenty lepsze i gorsze, jak w każdej pracy, ale nadal uważam tę pracę za przykład tego, jak powinno to wszystko wyglądać. Nie tylko w mediach growych.

Tylko widzicie, „naczelnikowanie” Poly było jedynie częścią moich obowiązków. Tak naprawdę odpowiadałem za całą spółkę będącą wydawcą portalu. I choć było to coś, co robić uwielbiam, to miało też swoją cenę. Siedzenie przy laptopie do 3 w nocy, problemy zdrowotne, mniej czasu dla siebie i rodziny, wieczne rozdrażnienie, które przekładało się i na redakcję, i na domowników. Przepraszam Was za to wszystko. Asiu, Adamie, Dominiku, Krzyśku – byliście najlepszą ekipą, z jaką miałem okazję pracować przez 10 lat zarządzania różnymi zespołami. Każdy naczelny może mi Was tylko pozazdrościć.

Co dalej? Mam 35 lat. Pracuję od 18 roku życia. Prosta matematyka mówi, że w przyszłym roku mój staż pracy osiągnie pełnoletność. Przebranżawiałem się trzy razy. Pora na czwarty.

Bartosz Stodolny

PS. Ale wiecie, z czego jestem naprawdę dumny? Z tej cholernej edycji komentarzy! ;)

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.