Jest wkurzony, jest bezlitosny, jest przenośny - God of War: Ghost of Sparta
Jakiś czas temu mieliśmy małe zamieszanie z demem God of War: Ghost of Sparta, przeznaczonej naPSP najnowszej odsłony serii skrajnie brutalnych slasherów osadzonych w realiach greckiej mitologii. W USA miało być dostępne dla subskrybentów usługi PlayStation Plus, a potem także dla wszystkich, w Europie zaś rozdano je tylko wybranym. Ostatecznie jednak i u nas pojawiło się w PS+. Ściągnąłem je więc, zagrałem i spieszę Wam donieść o moich pierwszych wrażeniach.
12.09.2010 | aktual.: 07.01.2016 15:56
Demo rozpoczyna się na statku płynącym w stronę Atlantydy. Nie jest to rzecz jasna spokojny rejs, to w końcu God of War, ale sztorm. Okręt w dodatku jest atakowany. W końcu rozpada się na kawałki, a Kratos wyrzucony zostaje na brzeg wyspy. Tam czeka go starcie ze Scyllą, czyli ogromnym morskim potworem przypominającym skrzyżowanie kałamarnicy i pająka. Trzeba przyznać, że odrobinę rozczarowujące. Z drugiej strony, na pewno nieostatnie, więc być może następne będzie lepsze.
Po odgonieniu Scylli Kratos robi to, co potrafi najlepiej - biega, skacze, rozwiązuje proste zagadki i przede wszystkim morduje, zabija, rozdziera na strzępy i niszczy wszystko wokół (prawdę mówiąc, nie zdziwiłbym się, gdyby w pełnej wersji gry okazało się, że to Spartiata doprowadził do zatonięcia mitycznej wyspy). Do wypróbowania dostajemy jedną magiczną moc - oko Atlantydy, miotające piorunami, całkiem przydatne - i jedną nową broń, włócznię i tarczę. Walczy się nią całkiem fajne, ale jak znam życie, to w grze i tak 90% czasu spędzimy na wymachiwaniu tradycyjnymi dla serii mieczami na łańcuchach. Demo kończy się w momencie, w którym Kratos dobiega do miasta i rzuca się na powracającą Scyllę.
Dla wszystkich jasne jest chyba, że Sony nie mogłoby wydać słabej gry spod znaku God of War. Demo Ghost of Sparta tylko upewniło mnie w tym przekonaniu. Nie ma w nim absolutnie niczego nowego, to cały czas to samo, co znamy z poprzednich części serii, ale czy jest w tym coś złego? Gra się tak samo dobrze, jak zawsze. Z drugiej strony, jeśli ktoś greckiej serii Sony nie polubił, to jej najnowsza odsłona w żaden sposób tego nie zmieni.
PSP umiera już od dawna, dobijane przez piractwo, popularność DS-a, a ostanio też iPhone'a. Wygląda na to, że Ghost of Sparta jest tylko odwleczeniem daty pogrzebu. Zapowiada się na bardzo dobrą grę, ale do zmiany sytuacji przenośnej konsoli Sony - o ile to w ogóle możliwe - potrzeba by takich tytułów co najmniej kilka.
Fani Kratosa nie muszą się jednak tym przejmować. Dostaną to, czego pragną - jeszcze więcej tej samej co zawsze, karykaturalnie brutalnej rozgrywki. Premiera gry już na początku listopada. Nie wiem, jak Wy, ale ja czekam z niecierpliwością.
Tomasz Kutera