Jeśli wciąż nie macie Switcha, a Lite Was nie kręci, poczekajcie na nowszy model tradycyjnej konsolki
W zestawie: lepsza bateria.
Wygląda na to, że to sytuacja „win-win”, jak mawiają na zachodzie, o ile jesteście w stanie wytrzymać do września. Ale jako że Pstryczek jest już na rynku ponad dwa lata, podejrzewam, że te dwa miesiące nikogo nie zbawią. Ba, wtedy dostaniecie z konsolą dwie Zeldy zamiast jednej. No ale do konkretów - Nintendo nie zamyka tegorocznej rozbudowy „rodziny Nintendo Switch” na mniejszym/tańszym/przenośnym/gorszym (trzeba skreślić niepotrzebne) modelu Lite. Wraz z początkiem jesieni na półki sklepowe trafi również zaktualizowana wersja „tradycyjna” (w czerwonym pudle, takim jak w zdjęciu otwierającym newsa), która dla wielu może okazać się lepszym rozwiązaniem.
Mam nadzieję, że „nowa” konsolka rzadziej też będzie się wyginała, a co z tym idzie - rysowała w stacji dokującej. Nasz dwuletni staruszek ma już wiele takich wojennych blizn. I chociaż wiem, jak mało ma to sensu, podejrzewam, że pod koniec roku w moim domu chronić się będą aż trzy Pstryczki. Jeden stanie się egzemplarzem muzealnym, drugi przejmie jego wiodącą rolę w życiu gracza, a Lite… Lite nigdy nie opuści plecaka. Bycie fanem Wielkiego N to często taki paradoks. Zapytajcie znajomych 3DS-owców, ile razy myśleli o nabyciu drugiego lub trzeciego modelu tylko ze względów estetycznych. Szczera odpowiedź będzie niemałym szokiem.