Jeśli Rainbow Six trafi do kin, będzie mieć więcej wspólnego z książkami niż grami
W roli głównej producent najchętniej widziałby Deadpoola.
Wydaje się, że właśnie wyjaśniło się, czemu Ubisoft Motion Pictures ma w swoich planach m.in. ekranizacje Splinter Cella i Ghost Recona, ale nie Rainbow Six. Za ostatni temat bierze się wytwórnia Paramount, a o udziale w nim francuskiego wydawcy póki co nikt nie mówi.
Temat ekranizacji Rainbow Six nie jest nowy. Ba, w 2004 roku roku Paramount chciało by reżyserem był nawet John Woo. Później mówiło się o Zacku Snyderze, a potem mówić o projekcie po prostu się przestało. Ubisoft badał jeszcze grunt ankietą, w której pytał czy chcielibyśmy pójść do kina na ekranizacje Assassin's Creed i właśnie Rainbow Six. Jak wiemy, do kin trafiła tylko ta pierwsza.
Gracze powinni trzymać za Tęczę Sześć kciuki, nawet jeśli ominie gry szerokim łukiem. Rainbow Six to Rainbow Six, a ewentualny sukces ekranizacji powieści w kinie mógłby być właśnie tym, czego Ubisoft potrzebuje, by dać zielone światło kolejnej grze. Rainbow Six: Siege ostatecznie pokonało swoje problemy, ale jest skierowane tylko do fanów sieciowej rywalizacji. A taktycznych - takich naprawdę taktycznych - strzelanek dla jednego gracza wciąż możemy jedynie wyglądać z nadzieją. Przecież lepszych niż Rainbow Six i ewentualnie dwa pierwsze Ghost Recony chyba nie było.
Maciej Kowalik